niedziela, 31 sierpnia 2014

Podsumowanie sierpnia

Sierpień okazał się miesiącem pełnym wrażeń. Najpierw wycieczka do Pragi, a zaraz po powrocie w moim życiu nastąpiła zmiana, która zepchnęła książki na dalszy plan, a już do ich opisywania nie miałam w ogóle głowy. W związku z nową pracą i doszkalaniem się będę musiała odłożyć wyzwania i plany czytelnicze oraz blogosferę.
Książkowo, jestem zadowolona, że w końcu przeczytałam przetrzymywaną od dwóch lat "Kochanicę Francuza". Po kilku latach stania na półce, na swoją kolej doczekało się też "P.S. Kocham Cię". Nietypowo, bez długiego oczekiwania pochłonęłam dwie "świeżynki": "Zawołajcie położną" - najlepsza książka tego miesiąca i "Grób rodzinny" - dla przeciwwagi największe rozczarowanie.

1. "Zawołajcie położną" Worth Jennifer
2. "Kochanica Francuza" Fowles John Ocena: 3/6
Książka zaliczona do wyzwań "Pod Hasłem" i "Trójka e-pik".
3. "Polki na bursztynowym szlaku" Richardson Monika, Popiel Lidia 
4. "P.S. Kocham Cię" Ahern Cecelia
5. "Grób rodzinny" Mazetti Katarina Ocena: 3,5/6 e-book
Jak napisałam wyżej, to w tym miesiącu największe rozczarowanie. Pierwszą częścią byłam zachwycona. Wyraźnie czuć, że jest to książka pisana na fali popularności swojej poprzedniczki. :(

Wrzesień rozpocznę książką "Wszystko zależy od przyimka", zapowiada się bardzo dobre otwarcie miesiąca.


niedziela, 24 sierpnia 2014

"P.S. Kocham Cię" Ahern Cecelia

Tytuł oryginału:  PS, I love you
Wydawnictwo:  Świat Książki
Rok wydania: 2009
Tłumacz: Monika Wiśniewska
Ocena: 5/6

Nie sądziłam, że książka mnie czymś zaskoczy, przecież tyle razy oglądałam ekranizację, a tu taka niespodzianka.
Coraz bardziej przekonuję się do stwierdzenia, że lepiej najpierw obejrzeć film, a dopiero potem sięgnąć po pierwowzór literacki. Gdybym po przeczytaniu tej książki, zachęcona jej treścią, obejrzała ekranizację, byłabym bardzo rozczarowana. Film jest jak uboga wersja skrócona. Jeśli nie wiem co zostało zmienione lub pominięte, jestem w stanie bawić się akcją filmu. W odwrotnej kolejności - jestem zawiedziona i czepiam się,  że nie jest jak w powieści.

Holly i Gerry byli młodym małżeństwem, które miało wspólny plan: być razem do końca życia, na zawsze. Niestety choroba Gerry'ego niszczy to marzenie. Świat Holly legł w gruzach, w wieku trzydziestu lat zostaje wdową. Jest zrozpaczona i nie radzi sobie z pustką jaka panuje w jej życiu po stracie ukochanej osoby, najlepszego przyjaciela - przecież byli ze sobą od czasów szkolnych. Ze stanu depresji, smutku, załamania próbują ją wyrwać przyjaciele i rodzina, a także... Gerry. Sporządził dla niej dziesięć listów, po jednym na każdy miesiąc, a w każdym polecenie, które musi być wypełnione.

W jej próbach budowania swojego życie na nowo, kibicowałam jak bliskiej koleżance. Sposób w jaki Holly sobie radzi, jej odwaga, mimo lęku przed nowym, dodaje inspiracji, jak to nazywam "uskrzydla". Bardzo podobała mi się zwyczajność bohaterów, to osoby z wadami i zaletami, jak każdy z nas.
To moje drugie spotkanie z autorką, z pewnością sięgnę po jej inne powieści.

Książka bierze udział w wyzwaniach:
"Pod hasłem": list - gama uczuć,
Czytam Opasłe Tomiska

czwartek, 21 sierpnia 2014

Spacer po Pradze II

Niedługo minie tydzień od mojej wycieczki do Pragi. Tym razem trafiłam tam, dobrowolnie pod przymusem, za namową i działaniem koleżanki. Spacer, a raczej bieg za przewodnikiem po Pradze trwał dwa dni. Dzięki obecności przewodnika zobaczyłam kilka miejsc, do których, snując się bez ładu i składu, sama bym nie trafiła, na przykład zawędrowałam do Havelskiej Koruny, gdzie zjadłam prawdziwe, przepyszne czeskie jedzenie. Do minusów zorganizowanej wycieczki zaliczam to, że nie można było zatrzymać się na dłużej w interesujących miejscach, gdzie nie przewidziano przerwy - przystanąć, pooglądać i wydać, przeznaczonych na bzdurne pamiątki, koron. Sporo uwagi, wymagało wypatrywanie, zamiast pięknych kamienic, grupy i biało-czerwonych wstążek. Tłum był straszny, co trochę mnie przerażało, gdyż nie znoszę zatłoczonych miejsc. Ale trudno się dziwić takiemu najazdowi turystów (sama byłam jego częścią), w końcu są wakacje. Nieznajomość czeskiego nie stanowiła żadnego problemu, większość sprzedawców mówiła po polsku. Moje zdziwienie wzbudziło... radio. Mogłam, obok oczywiście czeskich rozhlasów, ot tak sobie, słuchać anglojęzycznego Radia BBC i (nie pamiętam jakiego) radia francuskiego.
A teraz czas na fotorelację:
 




























piątek, 15 sierpnia 2014

Gdzie ten bursztyn?

Tytuł: "Polki na bursztynowym szlaku"
Autor: Richardson Monika, Popiel Lidia
Wydawnictwo: Świat Książki
Rok wydania: 2012
Lektor: Richardson Monika
Ocena: 3/6

"Polki na bursztynowym szlaku" wepchnęły się do kolejki przez przypadek i zupełnie nieplanowanie. Szukałam czegoś, co da odpocząć moim oczom, przez irytujące reklamy radio całkiem odeszło mi od serca, dlatego zdecydowałam się na książkę mówioną. Jakiś czas temu dostałam od koleżanki audiobooka, który odleżał już swoje i nadeszła odpowiednia chwila, żeby poznać jego treść.

Książka ta, to zapis podróży szlakiem bursztynowym, dwóch Ambasadorek Bursztynu: Moniki Richardson i Lidii Popiel. W drodze z Rzymu do Gdańska, wędrują przez Słowenię, Węgry i Słowację zwiedzając muzea oraz warsztaty zajmujące się obróbką bursztynu.

Nie mogłam się skupić na treści, miałam wrażenie, że ktoś opisuje mi obraz oczywisty dla niego, ale nieczytelny dla mnie, że tekst jest tylko uzupełnieniem. Ponieważ siła współczesnych książek podróżniczych tkwi w fotografiach, postanowiłam wypożyczyć wydanie papierowe tej książki. Niestety niewiele to pomogło. Zdjęcia rozczarowały mnie najbardziej, patrząc na nie, nigdy nie zgadłabym, że były zrobione przez profesjonalistkę.
Całość zrobiła na mnie wrażenie szkolnej pracy zaliczeniowej. Widać staranie się, ale i wysiłek, brakuje prawdziwej pasji do opisywanego tematu. Zapiski z tej podróży częściej dotyczyły jedzenia, hotelu, spotkanych ludzi niż głównego tematu jakim był bursztyn. Ogólne przemyślenia Pani Moniki, wspomnienia rodzinne i właśnie te fragmenty "nie na temat" zapadły mi w pamięć i wydawały się autentyczne; te dotyczące bursztynu - jakby pisane z obowiązku - suche i bez wyrazu, są bo muszą być.

Książka bierze udział w wyzwaniu
"Pod Hasłem": (państwa-miasta) (Homo sapiens), (z po w i na o) 


wtorek, 12 sierpnia 2014

Wyzwanie książkowo-językowe 2

Niedługo minie rok, odkąd użyłam bloga jako narzędzie motywacyjne w nauce języka. Doświadczenie zakończyło się sukcesem, dlatego myślę, że czas powtórzyć ten zabieg.

Ponieważ nie mam chęci na poważniejsze "dzieła" (umiejętności językowych też nie posiadam wystarczających), do czytania wybrałam książkę:

Źródło
Czas trwania:  od 19.08.2014 do 30.09.2014

wtorek, 5 sierpnia 2014

"Zawołajcie położną" Worth Jennifer

Tytuł oryginału:  Call the Midwife
Wydawnictwo:  Wydawnictwo Literackie
Rok wydania: 2014
Tłumacz: Marta Kisiel-Małecka
Ocena: 5/6

To nie może być koniec! Chcę więcej!!
Mniej więcej taka myśl chodzi mi po głowie od wczorajszego wieczora, kiedy skończyłam czytać  "Zawołajcie położną" Jennifer Worth. Dotarcie do końca ostatniej strony było jak brutalne wyrwanie z innego świata.

Przywiązałam się do młodych pielęgniarek i dłużej młodych sióstr  zakonnych od Świętego Rajmunda Nonnata oraz całej rzeszy pacjentek i ich rodzin. Stali się dla mnie ludźmi z krwi i kości, przeżywałam ich radości i smutki. Kibicowałam niezdarnej Chummy, gdy uczyła się jeździć na rowerze, pękałam ze śmiechu ze specjalnego numeru popisowego Siostry Evangeliny, który oczyszcza atmosferę i pomaga przełamać lody w pracy z trudnymi pacjentami. Opisy porodów trzymały w napięciu niczym thriller. 

Stwierdzam, że najtrudniej pisze mi się o tych książkach, które podobały mi się najbardziej. Napiszę jedynie, że jest świetna! Napisana niezwykle plastycznie (miałam uczucie, że tam jestem), emocjonująco i co dla mnie najważniejsze - szczerze i z miłością do ludzi.

Książka bierze udział w wyzwaniach:
pod hasłem: Homo sapiens - kropka
Czytam Opasłe Tomiska;
Grunt to OKŁADKA: sukienka