piątek, 24 kwietnia 2015

"Ostatnia arystokratka" Boček Evžen - ulubiony fragment (jeden z wielu)

Jestem w trakcie czytania "Ostatniej arystokratki" Evžena Bočka, którą, jeśli ktoś ma ochotę się pośmiać serdecznie polecam, ponieważ książka jest przezabawna. Jednym z moich ulubionych bohaterów jest Józef - nieznoszący turystów kasztelan na zamku Kostka, z którym bardzo się utożsamiam. Poniższy cytat tylko mnie w tym utwierdził. ;)

Telefony muszę odbierać ja, ponieważ z Józefa nie byłoby przy tym żadnego pożytku. Zazwyczaj w ogóle nie podnosi słuchawki, wygłaszając zdania typu: Kto i czego znów chce? albo Dlaczego ci ludzie odczuwają potrzebę, żeby ciągle gdzieś dzwonić?, albo kiedy telefon dzwoni naprawdę długo: Wydzwoń się na śmierć. Jeśli osoba po drugiej stronie nie wydzwoni się na śmierć, Józef w końcu odbiera i znudzonym głosem mówi Co jest? albo Co znowu? Milada twierdzi, że w ten sposób nie przyciągnie się turystów, więc załatwianie zamówień i udzielanie informacji zostało przydzielone mnie.*

* "Ostatnia arystokratka" Boček Evžen, tłumaczył Śmigielski Mirosław, Stara Szkoła, Wołów [2015], s. 68

poniedziałek, 20 kwietnia 2015

"Bękart" Jakes John

Tytuł oryginału: The Bastard
Wydawnictwo: Ryton
Rok wydania: 1994
Tłumacz: Irena Dawid-Olczyk
Ocena: 5/6

"Bękart" to pierwszy, z ośmiu, tom cyklu "Kroniki rodziny Kentów". W Polsce niestety zostało wydanych tylko siedem. Nie wiem jak dalsze części, ale tą byłam zachwycona. Zaczynając książkę szacuję, ile zajmie mi jej przeczytanie, biorę pod uwagę między innymi gatunek, wielkość czcionki i ilość stron. Tę wyceniłam na kilka tygodni, a przeczytałam w kilka dni - czyli jak na mnie całkiem nieźle. Takie książki utwierdzają mnie w przekonaniu, że warto sięgać po powieści, których rok wydania jest trochę starszy.

Filip Charboneu jest nieślubnym synem francuskiej aktorki Marii Charboneu i angielskiego arystokraty. Nie znał swojego ojca i nic nie wiedział o swoim pochodzeniu. Siedemnastoletni chłopak dorastał w maleńkiej francuskiej wiosce, pracując w gospodzie "Trzy kozy" prowadzonej przez jego matkę. Niezbyt lubiany przez sąsiadów, przezywany przez nich Małym Lordem z powodu dumnego i nieprzystępnego zachowania swojej matki, która otoczeniu dawała do zrozumienia, że jej synowi przeznaczone jest inne życie, a on sam jest kimś lepszym od nich. Jak lwica jest gotowa walczyć o należne mu, według niej, miejsce w świecie, temu poświęciła swoje życie.
Wkrótce po tym jak Maria wyznała Filipowi prawdę o jego ojcu, dociera do nich informacja o ciężkiej chorobie Jamesa Amberly - Księcia Kentland. Postanawiają pojechać do Anglii, Maria pragnie by syn otrzymał należne mu miejsce wśród arystokracji, bo chociaż jest nieślubnym synem został przez Księcia Kentland uznany, czego dowód stanowi list, chroniony przez Marie niczym najcenniejszy skarb. Niestety pobyt tam nie przebiega tak jak planowali. Nie udaje im się spotkać z Amberlym, zaciekle o to walczą jego żona i legalny syn, Roger. 
Losy głównego bohatera są pełne przygód, które zaprowadzą go na drugi koniec Atlantyku i tam wcale się nie kończą, to dopiero początek. Filip musi odkryć kim jest, oddzielić aspiracje matki od własnych, znaleźć swoją drogę.  Książka stanowi wspaniałą możliwość obserwowania początków Stanów Zjednoczonych, rodzenia się tożsamości jej mieszkańców.Czyta się z zapartym tchem.
Ktoś ma ochotę na "bostońską herbatkę"?

Książkę zaliczam do kwietniowego wyzwania ejotka "Pod Hasłem". 



środa, 1 kwietnia 2015

Podsumowanie marca


Marzec upłynął mi pod znakiem własnych książek, może to jest przyczyną, że ilościowo dość skromnie. Nic tak mnie nie motywuje do czytania, jak ostateczny termin zwrotu. Każda kolejna czytana lektura podobała mi się coraz bardziej. Zaczęłam od niezbyt udanego "Głosu serca" LaVyrle Spencer, są to właściwie dwa opowiadania, klasyczne, schematyczne harlequiny, w dodatku czuć, że pisane prawdopodobnie ponad dwadzieścia lat temu, jak nie więcej. Smutne jak niektóre książki mają krótki czas przydatności do czytania i szybko się starzeją. Teraz już wiem dlaczego kosztowała tylko złotówkę. Plusem było to, że pasowała do marcowego wyzwania Ejotka. Drugą książką była "Krótka piłka" Harlana Cobena, to moje pierwsze spotkanie z tym autorem. Ostatnią lekturą tego miesiąca była powieść "Love, Rosie" Ceceli Ahern, która powoli staje się moją ulubioną autorką. Liczę, że tendencja zwyżkowa się utrzyma i kwiecień okaże się udany.

1. "Głos serca" Spencer LaVyrle ocena: 3/6
2. "Krótka piłka" Coben Harlan ocena: 4/6
3. "Love, Rosie" Ahern Cecelia ocena: 5/6