sobota, 26 grudnia 2015

"Najcenniejszy dar" Evans Richard Paul


Tytuł oryginału: The Christmas Box
Wydawnictwo: Społeczny Instytut Wydawniczy Znak
Rok wydania: 2012
Tłumacz: Hanna de Broekere
Ocena: 4/6

Kiedy w radiu zaczynają puszczać nieśmiertelne "Last Christmas", miasta stają się coraz ładniej oświetlone, a w sklepach atakują aniołki i mikołaje w ilościach hurtowych, wśród moich lektur pojawiają się powieści Richarda Paula Evansa. Autor którego książki podobają mi się tylko w grudniu.
W tym roku w świąteczny nastrój wprowadzał mnie "Najcenniejszy dar".
Króciutka książeczka na jeden wieczór. Historia młodego  małżeństwa na dorobku, któremu doskwierają kłopoty finansowe, a najbardziej mieszkaniowe. Szczęśliwym trafem, kilka tygodni przed Bożym Narodzeniem wśród drobnych ogłoszeń przeczytali ofertę pewnej starszej pani, która chce zatrudnić małżeństwo najlepiej z dziećmi, do przygotowywania posiłków i drobnych prac domowych, w zamian gwarantuje niezależne mieszkanie w miejscu pracy. Czy Richard i Keri, mogli zignorować ogłoszenie, które jest odpowiedzią rozwiązującą ich największe kłopoty? Po zakończonej sukcesem rozmowie z panią Parkin, razem z małą córeczką przenoszą się do nowego lokum. Tam na strychu Richard natrafia na pięknie rzeźbioną, starą skrzynkę zawierającą listy, które łączą się z przeszłością i tajemnicą ich pracodawczyni.
Głosząc swoje przesłanie Evans do subtelnych nie należy, ale może w trakcie pucowania okien, licytowania się na najbardziej wymyślne i drogie prezenty, czy przepychanek kolejkowych po ostatnią suszoną, wędzoną śliwkę, tylko takie bezpośrednie i dosadne pokazanie palcem i przypomnienie o co chodzi w Bożym Narodzeniu może zdać egzamin?


niedziela, 6 grudnia 2015

"Śmierdziel" - Julian Tuwim

Ciągle jestem pod wrażeniem wczorajszego koncertu Grzegorza Turnaua i Andrzeja Sikorowskiego, który miał miejsce w moim mieście. Wspaniali artyści, znakomita muzyka i teksty oraz doskonały kontakt z publicznością. Mam nadzieję, że jeszcze kiedyś będę miała okazję być na ich występie.
Poniżej jeden z utworów z tego koncertu.

"Śmierdziel" - Julian Tuwim

Przyszedł śmierdziel do ogrodu
I stwierdził,
Że się ktoś dopuścił smrodu,
Bo śmierdzi.

Stanął śmierdziel, żeby fakt ten
Ustalić
I coś w związku z tym nietaktem
Uchwalić.

Więc się śmierdziel zebrał licznie
W drzew cieniu,
Protestując energicznie
W imieniu.

Potem ruszył po ogrodzie
Pochodem,
Krzycząc: "Hańba! Precz, narodzie,
Ze smrodem!"

Krzyczał, ryczał, ducha sławił
(Nie ciało),
Ale gdzie się tylko zjawił -
Śmierdziało.

Z tego morał się wywodzi
Dla wielu:
Nie protestuj, gdy sam smrodzisz,
Śmierdzielu.