tag:blogger.com,1999:blog-3087268087031449358.post8315235482693076187..comments2023-06-03T17:36:09.054+02:00Comments on Notatnik Marjory: "Szkoła żon" MolierMarjoryhttp://www.blogger.com/profile/08669570820908525940noreply@blogger.comBlogger2125tag:blogger.com,1999:blog-3087268087031449358.post-65287536017802582212013-10-21T11:17:56.911+02:002013-10-21T11:17:56.911+02:00Nie wiem jak jest obecnie z "wychowywaniem&q...Nie wiem jak jest obecnie z "wychowywaniem" kandydatki na żonę, ale znalazłoby się paru hołdujących zasadzie:<br />"W rzeczy samej, dość jestem zasobny, jak mniemam,<br />By wziąć małżonkę, która oprócz mnie nic nie ma<br />I zależność swą znosi bez cienia goryczy, <br />Bo ani się jej mienie, ani ród nie liczy".<br />Aby poczuć się jak panisko sprowadzają sobie kandydatki z rejonów o gorszej sytuacji gospodarczej.Marjoryhttps://www.blogger.com/profile/08669570820908525940noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-3087268087031449358.post-23910040340985057552013-10-20T14:31:26.305+02:002013-10-20T14:31:26.305+02:00Ach, czytałam "Szkołę żon" "sto lat...Ach, czytałam "Szkołę żon" "sto lat temu" i nawet cytowałam na maturze. A potem spotykałam podczas studiów młodych mężczyzn, którzy wyznawali zasadę, że na żonę trzeba wybrać sobie młodą dziewczynę i przez kilka lat wychowywać ją, według własnego poglądu na odpowiednią do tej roli kandydatkę. W XX wieku!<br />Nie muszę chyba dodawać, że moja świetna orientacja w tej sprawie wynika stąd, iż byłam kandydatką wobec której pewien młody, dobrze zapowiadający się zawodowo mężczyzna rozpoczął "tresurę", znaczy się przepraszam - wychowywanie. Dość szybko okazało się, że ciężko będzie mnie "wychować" i nasze drogi się rozeszły. <br />Ciekawe czy panowie nadal miewają skłonność do tej starej metody na odpowiednią żonę dla siebie :)Pani_Wuhttps://www.blogger.com/profile/06569932435518567141noreply@blogger.com