niedziela, 4 maja 2014

Spacer po Pradze

Tydzień temu moja siostra i tata zrobili nam ogromną niespodziankę. Na niedzielę kazali przygotować: dokumenty, wygodne buty i ustawić budzik na godzinę, która w normalnych warunkach nie istnieje. O szóstej rano wyruszyliśmy w podróż, a cztery godziny później dotarliśmy do celu tajemniczej wyprawy.






W tym miejscu zrobiliśmy sobie małą przerwę regeneracyjną i na dokarmienie gołębi. Dokarmienie było wymuszone, ponieważ gołębie przypominały gangsterów gotowych samemu wziąć to czego chcą.


 

No i dalej w drogę





Na widok pierwszego herbu dał o sobie znać patriotyzm lokalny. 




 Łupy wojenne. Obowiązkowo musi się tam znaleźć: zakładka, kubeczek oraz magnes. 
 


8 komentarzy:

  1. Kocham Pragę! To moje ukochane miejsce na Ziemi. Gdybym miała do wyboru podróż w dowolne miejsce na świecie, biorę Pragę bez zastanowienia (w drugiej kolejności Islandia). Zazdroszczę Ci strasznie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W Pradze można się zakochać. Miasto przepiękna, a Czesi mili i pomocni. Chętnie pojechałabym jeszcze raz, ale tym razem zaopatrzona w przewodnik i lepiej przygotowana.

      Usuń
  2. Rok temu w lipcu też spędziłam parę uroczych dni w Pradze. Z przyjemnością tam wrócę, tylko ode mnie to sporo dalej niż 4 godziny niestety...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Do stolicy Czech mam bliżej niż do Warszawy. ;)

      Usuń
  3. Bardzo fajne masz te zdjęcia z Pragi, koleżanko!

    OdpowiedzUsuń
  4. Dawno nie byłam w Czechach, a nie mam tak daleko. Piękne zdjęcia, Krecik mnie zawsze rozwala. Pozdrawiam ciepło;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli się uda, to może tego lata, jeszcze raz będę miała okazję zobaczyć Pragę.
      Na widok Krecika na mojej facjacie pojawia się uśmiech od ucha do ucha.

      Usuń