czwartek, 5 czerwca 2014

Podsumowanie maja

Dziwny był to miesiąc. Wszystkie książki mi się podobały (to nie jest dziwne), czas był i chęci do czytania też (dalej nie to), ale takiego w trybie spacerowym, spokojnym, niespiesznym (i to właśnie było nietypowe w tym miesiącu). Stąd lista tytułów,  nawet jak na mnie, dość skromna. Po raz pierwszy nie miałam z tego powodu żadnych kompleksów i nie robiłam sobie wyrzutów. Przekonałam się, jak miło pobyć z książką i w książce, nie rozmyślając o tych z listy kolejkowej.
Większość maja spędziłam w XVII wiecznej Francji z dzielnymi muszkieterami, którzy w książkowej wersji okazali się nie tak kryształowi, jak można by sądzić na podstawie obejrzanych ekranizacji. Oj, mieli panowie swoje za uszami i do Skrzetuskiego zupełnie niepodobni! ;)
Wyzwanie "Pod hasłem" zmobilizowało mnie do sięgnięcia, po polecane mi przez koleżankę, "Śniadanie mistrzów" Kurta Vonneguta. Książka z gatunku "pokręconych", zabawna lecz jednocześnie schizofreniczna i trochę przerażająca.
Później było trochę poezji i na koniec, najlepsza książka tego miesiąca: "Rok, który wszystko zmienił".

1. "Trzej muszkieterowie" Dumas Aleksander  ocena: 4/6
2. "Śniadanie mistrzów" Vonnegut Kurt ocena: 4/6
3. "Stale w kratkę" Twardowski Jan 
4. "Rok, który wszystko zmienił" Bockoven Georgia
 

Podsumowanie zrobione. Jestem gotowa na czerwcowe lektury!

4 komentarze:

  1. Ja podsumowań nie robię, bo moje wyniki są marne. Nie lubię czytać pod presją, bo to nie wyścigi. Na książkę muszę mieć czas i ochotę. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Baaardzo lubię podsumowania! Odkąd robię je na blogu, nie mam już aż takiej tendencji porównawczej, jak wtedy, gdy udzielałam się więcej na forum książkowym. I jest to moja jedyna okazja na stosik. ;)

      Usuń
  2. Lubię podsumowania - swoje i u kogoś. W zasadzie mój blog to jedno wielkie podsumowanie, dzięki któremu, pomimo ogromnej liczby książek wciąż czekających, mam poczucie, że coś jednak przeczytałam.
    A muszkieterowie nie byli kryształowi, oj nie! ;) Ale Atosa kocham i już! ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na posty podsumowujące zawsze zaglądam, a z pisania swoich nie potrafiłabym zrezygnować :)
      Z trójki, a raczej czwórki, głównych bohaterów najbardziej polubiłam Portosa, z tych po stronie "zła" - Kardynała.

      Usuń