poniedziałek, 14 października 2013

"Kapitan Blood : powieść o korsarzach siedemnastego wieku" Sabatini Rafael


Tytuł oryginału: Captain Blood: His Odyssey
Wydawnictwo Da Capo
Rok wydania: 1994
Tłumacz: Jerzy Pański
Ocena: 6/6

Ulubiony cytat: "Przekonało to Blooda(...), że człowiek - jak już od dawna podejrzewał - był najnikczemniejszym stworzeniem boskim i że tylko szaleniec mógł zajmować się leczeniem gatunku, który winno było się wytępić". s. 27


Z książkami jest jak z jedzeniem, czasem przychodzi smak na "coś", taka dokuczliwa "zachciewajka", to nic, że jest kilka już zaczętych książek, to i tak snuję się przed półką, jak w analogicznej sytuacji przed lodówką, w poszukiwaniu "czegoś". Kategoria morska w wyzwaniu Sardegny sprawiła mi ogromną radość, bo trafiła w dziesiątkę.
Od dawna chodziła za mną literatura marynistyczna i dzięki "książce z motywem morza/oceanu" mogłam w końcu sięgnąć po "Kapitana Blooda".

Piotr Blood, bakałarz medycyny, syn irlandzkiego lekarza, po burzliwym życiu pragnie już tylko spokojnie wykonywać "zawód, do którego był pierwotnie przeznaczony i do którego przygotowały go studia"*. Ostatnią rzeczą o jakiej marzy jest udział w buncie. Niestety los chce inaczej. Za udzielenie pomocy rannemu buntownikowi, zostaje skazany za zdradę i sprzedany w niewolę. Tak w skrócie wygląda początek jego przygód, które czyta się z zapartym tchem.

Wspaniałe bitwy morskie, abordaże, egzotyczne kraje, szlachetny pirat, miłość. Wszystko w idealnych dawkach. Nie sposób się oderwać. Jest to cudowna, klasyczna powieść przygodowa spod znaku płaszcza i szpady. Aż czuję żal, że ją skończyłam!

Sposób podania: Najlepsza w "towarzystwie" herbaty z rumem i w tle puszczonych szant. ;p


*s.9

2 komentarze:

  1. To jedna z moich ulubionych książek młodości. Do dzisiaj ją mam już podniszczoną, ale nie usuwam z biblioteczki, bo darzę Piotra Blooda dużym sentymentem. A może nawet kochałam się w nim.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :)
      Słabości do szlachetnego pirata wcale się nie dziwię!

      Usuń