poniedziałek, 10 marca 2014

"451° Fahrenheita" Bradbury Ray

Tytuł oryginału: Fahrenheit 451
Wydawnictwo: Solaris
Rok wydania: 2012
Tłumacz: Iwona Michałowska
Ocena: 4,5/6

Wiem, że biblioteki mają ograniczony budżet i magazyny, które raczej się nie rozciągają. Zazwyczaj rozumiem i nie dziwię się, że nie ma wszystkich książek, które chciałabym przeczytać. Lecz przychodzi czas na książkę, przy której braku w księgozbiorze, reaguję zdziwieniem lub nawet "świętym oburzeniem": No bo, jak biblioteka może nie mieć (Tu wstaw tytuł WAŻNEJ książki)?!
Coś takiego odczuwałam właśnie w związku z "451° Fahrenheita" Raya Bradbury'ego. Na książce zależało głównie mojej młodszej siostrze, ja też miałam ochotę przeczytać, pożyczyłam jej swoją kartę i wysłałam do biblioteki. Zawiedziona wróciła informując mnie, że książki nie było, została wycofana z księgozbioru, bo to żadna nowość, nikt o niej nie pamięta itd. Lekko się zapowietrzyłam i obudziło się we mnie, wyżej wymienione "święte oburzenie", rozumiem, że nie ma nowości, ale jak może nie być  "451° Fahrenheita", przecież to klasyka, powieść kultowa, będąca inspiracją dla wielu innych książek i filmów, przecież należy do kanony literatury science fiction i ja chcę ją przeczytać. ;) Ta chęć gwałtownie wzrosła, gdy okazało się, że książka jest niedostępna. Na szczęście można zawsze liczyć na Mikołaja i "Fahrenheit" znalazł się pod choinką. Teraz książkę pożyczyłam od siostry i przeczytałam.

Książka jest dość przygnębiająca i przerażająca, nie ze względu na drastyczne i wymyślne opisy, ale dlatego, że wizja przyszłości wydaje się niezwykle bliska współczesnej rzeczywistości.
Cóż, w końcu żyjemy w erze jednorazowych chusteczek. Wydmuchaj w kogoś nos, zgnieć go, spłucz w ubikacji, weź następnego, zgnieć, spłucz. Wszyscy wysługują się wszystkimi. [1]
Ludzie, zapatrzeni w monitory komputerów i telewizory, dla których bliżsi od rodziny czy przyjaciół stają się bohaterowie programów Reality TV lub seriali, są tak podobni do gapiących się w ścianowizję postaci z książki.
Metrem nie jeżdżę, ale pociągiem często i  poniższy cytat idealnie pasuje do opisu tych "rozmów":
Czasem podsłuchuję, o czym rozmawiają ludzie w metrze albo przy stoiskach z napojami. I wie pan co?
- Co
- Oni w ogóle nie rozmawiają.
- Daj spokój. Przecież muszą rozmawiać.
- Właśnie że nie. Głównie wymieniają marki samochodów, nazwy ciuchów i basenów. I co chwila powtarzają: "Rewelacja!" Ale wszyscy mówią dokładnie to samo. [2]
Dla mnie ta powieść jest ostrzeżeniem. Pokazuje świat, który jest tylko o krok dalej od naszego, pokazuje, że niebezpieczeństwem jest, nie tyle rezygnacja z książek, co z wartości, które one symbolizują: z informacji, czasu na przemyślenie, z prawa i możliwości wyciągania własnych wniosków.

[1] "451° Fahrenheita" Bradbury Ray, Solaris, Stawiguda 2012, s 26.
[2] Tamże, s. 43-44.

Książkę zaliczam do wyzwania trójka e-pik LISTOPAD 2012 powieść z wątkiem science - fiction

2 komentarze:

  1. Od dawna mam na liście. Póki co planuję za niedługo zabrać się za "Kroniki marsjańskie" tego autora.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czekam na Twoją opinię o tych opowiadaniach. :)

      Usuń