poniedziałek, 30 czerwca 2014

Podsumowanie czerwca

W czerwcu dopadł mnie kryzys, nie tyle czytelniczy, co blogowy. Zwątpiłam w sens i cel pisania bloga, dały o sobie znać kompleksy. A zaczęło się od tego, że po raz kolejny zetknęłam się z postawą w stylu "Gdybym nie miał nic do roboty, to też bym czytał". Z czytania nie potrafię zrezygnować, ale do pisania nie miałam już takiej motywacji.

Czerwiec:
  1. "Wczesne sprawy Poirota" Christie Agatha  ocena: 4/6 
  2. "Nomen Omen" Kisiel Marta ocena: 4/6 [własna półka]
  3. "Zanzibar" Wojciechowska Martyna ocena: 5/6 
  4. "Widziałem ją tej nocy" Jančar Drago ocena: 5,5/6
  5. "W ogóle i w szczególe: Eseje poufałe" Fadiman Anne ocena: 4/6
  6. "Miłość od ostatniego wejrzenia" Rudan Vedrana ocena: 4/6
  7. "Trup: Od biologii do antropologii" Thomas Louis-Vincent ocena: 4/6
  8. "Riwne / Rowno" Irwaneć Ołeksandr ocena: 3/6
  9. "Klub Miłośniczek Czekolady" Matthews Carole ocena: 3,5/6
  10. "Życie na poczekaniu" Szymborska Wisława ocena 5/6
    "Proszę mnie przytulić" Wechterowicz Przemysław, Dziubak Emilia ocena: 5/6 Z okazji Polskiego Dnia Przytulania :)

    11 komentarzy:

    1. Przytulam! :)) Mamy tę książkę!
      Głowa do góry, każdy ma tyle samo czasu - 24 godziny i ani minuty mniej. Co z nimi zrobi to już indywidualna sprawa i indywidualny wybór. Z tym "niemaniem" niczego do roboty, to tylko głupie gadanie.
      Będziesz chciała pisać - super, nie - trudno. Czytaj i nie przejmuj się!

      OdpowiedzUsuń
      Odpowiedzi
      1. Dziękuję za ciepłe słowa i przytulenie!! :)

        Usuń
    2. Widzę, że w czerwcu połączyły nas książki Agathy Christie - ja przeczytałam dwie ;)
      Tak, też często spotykam się z opinią, że czytanie to wyraz lenistwa i nudy i tylko osoby, które nie mają nic lepszego do roboty to robią. No cóż... Nie wdaję się z takimi ludźmi w dyskusję ;)

      OdpowiedzUsuń
      Odpowiedzi
      1. Stała dawka Agathy jest obowiązkowa. ;) Zostało mi jeszcze pięć książek z cyklu o Herkulesie Poirot, które mam zaplanowane na ten rok.
        Myślałam, że na takie opinie jestem już uodporniona.
        Dzięki!!

        Usuń
    3. Oj tam, nie przejmuj się. Taka postawa występuje pewnie u wielu.
      A z drugiej strony ja np. lubię czytać w pociągu, w poczekalni, w kolejce do lekarza itp. :)

      OdpowiedzUsuń
      Odpowiedzi
      1. W kolejce nie czytam, muszę uważać czy jakaś staruszka się nie "wpycha" ;p
        Za to w pociągu kocham czytać, tam czyta mi się najlepiej i w dodatku legalnie!!

        Usuń
    4. Też przytulam :) Też miewam te gorsze momenty, kiedy mam ochotę rzucić czytanie, pisanie, usunąć bloga. Po pewnym czasie to jednak mija. No cóż ja spotkałam się z takimi wymówkami "nie czytam, bo nie mam tyle wolnego czasu, żeby coś przeczytać". A przecież czytać można, jak wspomniała Mafia w autobusie czy w poczekalni. Pozdrawiam i życzę motywacji :)

      OdpowiedzUsuń
      Odpowiedzi
      1. Jestem nałogowcem i nie potrafię z czytania zrezygnować. Ale powoli zaczynam czuć, że jest to coś z czym powinnam się kryć, że prowadzenie bloga jest z mojej strony karygodnym nietaktem.

        Usuń
      2. Dlaczego nietaktem? Ja nie mam super talentu do pisania, a jednak dzielę się swoimi wrażeniami, bo sprawia mi to przyjemność. A kiedy widzę, że ktoś to czyta i napisze kilka słów w komentarzu staram się zmotywować do ulepszania moich wpisów.

        Jeśli pisanie i prowadzenie bloga sprawia Ci przyjemność to nie rezygnuj z tego przez słabszy dzień. Też takie mam ;)

        Usuń
      3. Nie zrezygnuję, przecież nikt od innych "czytaczy" lepiej mnie nie zrozumie!

        Usuń
    5. Warto prowadzić bloga, żeby usłyszeć takie słowa. Dziękuję Wam!!

      OdpowiedzUsuń