niedziela, 30 listopada 2014

Cóż mogę?

Cóż mogę?

Cóż mogę uczynić ja
drobny producent marzeń
wątłej tkaniny fikcji
ja
składający się wyłącznie
z komórek strachu
ja...

mogę jak w każdy poranek
oblec się w skórę wilczą
bo dzięki niej odważam się
wejść w stado

dzięki pazurom podłości
i kłom podstępu mogę teraz
uszczknąć coś dla siebie i rodziny
z coraz bardziej kusej mapy dnia

byle tylko nie odsłonić się
byle tylko przez cały czas pamiętać
że jeden nie dość precyzyjny ruch
jakaś szczelina
uwidaczniająca strach
a przygniecie mnie ostateczny
nieodwołalny
tak bardzo upragniony
Głaz ulgi

Cóż mogę uczynić ja...

Słowa: Bogdan Loebel


Wczorajszy wieczór spędziłam na koncercie mojego ulubionego zespołu z lat licealnych, Starego Dobrego Małżeństwa. Na występ szłam z radością i lekkim onieśmieleniem, jak na spotkanie z dawno niewidzianym znajomym, w głowie mając jego obraz zatrzymany z przeszłości.Trzeba było poznać się na nowo, oswoić  - dzisiejsze utwory, w moim odczuciu, były inne, niepokojące i bardziej smutne, jednocześnie nadal mające w sobie ducha SDM. Oczywiście nie zabrakło starych, ukochanych przez publiczność piosenek. Powyżej tekst, który zrobił na mnie największe wrażenie. Teraz słucham, czytam i oglądam nową płytę.

Źródło


6 komentarzy:

  1. Och, gdyby dało się dać: LUBIĘ TO! A właśnie, że dam: LUBIĘ TOOOOOOOOOO! Cieszę się, że sprawiłam Ci przyjemność zakupem biletu (i całe szczęście, że jeszcze były). Twoja A.

    OdpowiedzUsuń
  2. Strasznie dawno SDM nie słuchałam! Dzięki za przypomnienie o nich :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Jestem wielbicielką zespołu...chętnie posłuchała bym ich na żywo. Zazdroszczę Ci...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Do dzisiaj nie mogę w to uwierzyć - jeden z najwspanialszych momentów w tym roku.

      Usuń