Rok wydania: 1975
Rok 2013 zbliża się ku końcowi, a ja nie przeczytałam nic związanego z Powstaniem Styczniowym, ani z Tuwimem - "Lokomotywa" się nie liczy! Najpierw chciałam "rozprawić" się z Tuwimem, próbowałam przeczytać "Kwiaty polskie", ale to jeszcze nie czas, nie dałam rady. Poezję muszę jeszcze oswoić.
W ramach przełamania listopadowego nastroju postanowiłam wypożyczyć "W oparach absurdu" Słonimskiego i Tuwima - zbiór tekstów pisanych w latach 1920-1936, wydawanych jako dodatki primaaprilisowe m.in. do "Kuriera Porannego".
Ciężko wybrać te najlepsze teksty, większość książki miałam ochotę zapisać i podkreślić "wężykiem". Dziś te absurdy są tak samo aktualne jak prawie sto lat temu.
JAK UGASIĆ PRAGNIENIE ?
Zbliża się lato, a wraz z nim nieznośne upały. Nasze gosposie ucieszą się na pewno z podanego poniżej sposobu ugaszenia pragnienia. Nalewamy do zwyczajnej szklanki trochę wody (mniej więcej 3/4) i wprowadzamy do jamy ustnej. Potem krótkimi łykami wprowadzamy wodę do przewodu pokarmowego, a następnie dalej. Przed użyciem wstrząsnąć. s.27
CO PODAĆ DO STOŁU, GDY PRZYJDĄ GOŚCIE, A W DOMU NIC NIE MA
Świeżo upieczoną indyczkę pokrajać w plasterki, wyłożyć na półmisek, ubrać kaparami i sałatą z pomidorów. Funt łososia, trzy pudełka sardynek, szczupaka na zimno, pasztet ze zwierzyny i kilka śledzi marynowanych, zimne mięsa — rozłożyć na półmiskach i rozstawić na stole. Kilka butelek wódki i wina, trochę owoców, czarna kawa i likiery — i ta zaimprowizowana naprędce kolacyjka zadowoli najwybredniejsze gusta. s. 28
POCIESZAJĄCA STATYSTYKA
Z polecenia pana
prezydenta ministrów władze centralne wygotowały spis
urzędników, którzy we wtorek po świętach zjawili się w biurze.
Wyniki spisu są niezwykle pocieszające: procent urzędników,
którzy nie przedłużyli sobie sami świąt ani o dzień, w
niektórych ministerstwach dochodzi do 65%.
Mówią z tego powodu o
utworzeniu specjalnego odznaczenia dla tej kategorii funkcjonariuszów
publicznych. s. 32
Drobne ogłoszenia
PRZEPOWIADAM każdemu
smutne, ale prawdziwe, specjalność zgony. Chiromanta „Gucio”,
Nowogrodzka 2. s. 39
OSTATNI WYRAZ TECHNIKI!
Samochody: Citron —
Limon — Dijon — Domidon bez szofera! bez motoru! Bez benzyny! bez
pneumatyki! Samochody nasze za dotknięciem guzika unoszą się lekko
w górę i, trwając nieruchomo w przestrzeni, czekają, aż ziemia w
swoim obrocie codziennym około osi podsunie odpowiedni punkt
geograficzny pod koła wehikułu!Samostój Citron–Limon! Samostój
Lacrimae–Bonidon. s. 81
GAZETY DLA KRÓTKOWIDZÓW
W Ameryce wychodzą specjalne pisma dla
krótkowidzów, drukowane nie na papierze, ale na cienkiej błonie
gumowej, z której my robimy nasze baloniki kolorowe. Osoby
krótkowzroczne otrzymują zamiast gazety nadrukowaną kiszkę
gumową, którą sobie następnie do dowolnych rozmiarów
rozdmuchują. Pisma polityczne wychodzą przeważnie w formie
baloników kulistych, czasopisma literackie mają najczęściej
kształt kiełbasy krakowskiej albo dużej sosiski. Dzięki temu
wynalazkowi czytelnik nie ślepiąc poznaje najważniejsze kwestie i
ma jednocześnie satysfakcję, że je sobie sam, bez obcej pomocy,
rozdyma. s. 104
POLSKA ZAGRANICĄ
W dziele O rozmnażaniu
się roślin botanika angielskiego MacDonalda Elliensmitha znajdujemy
na str. 1939 wyrażenie „pollen”. Oczywiście, jest tu mowa o
Polakach. Możliwe jest również, że słowo to oznacza „pyłek”
kwiatowy, jak to twierdzą niektóre słowniki, ale możliwe, że
chodzi tu o Polaków.
Znane pismo
żydowsko–angielskie Times (odwrotnie czyta się Semit) bardzo
często wspomina o polskich butach z cholewami („Polish shoe”).
Wiadomo. Chlewy i cholewy, że niby cała Polska chodzi tylko w
długich butach. Wyraźna robota hitlerowsko–żydowskich masonów i
bolszewików.
Poważny tygodnik
amerykański The New–Yorker
w zeszycie kwietniowym br.
pomieszcza artykuł pt. „konie w zaprzęgu”, w których parę
razy powtarza się słowo „pole”. Słowo to oznacza „dyszel”,
ale możliwe również, że chodzi tam o Polaków. s.165
Profesor Bralczyk o książce:
Profesor Bralczyk o książce:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz