Źródło |
Występują: Karin Viard, François Damiens, Eric Elmosnino, Louane Emera
Reżyseria: Eric Lartigau
Scenariusz: Victoria Bedos
Wczoraj świętowałyśmy z moją rodzicielką spóźniony Dzień Matki. Z tej okazji zaprosiłam mamę do kina. W moim małomiasteczkowym kinie dominują animowane lub sensacyjne filmy, najlepiej w 3D, czyli nie to co tygrysy lubią najbardziej, lecz czasami i tutaj dotrze jakaś komedia lub film obyczajowy, dlatego wybór nie był trudny i padł na francusko-belgijską komedię "Rozumiemy się bez słów".
Na półtorej godziny przeniosłyśmy się na francuską prowincję, poznając dość ekscentryczną rodzinę Bélier. Główna bohaterka, szesnastoletnia Paula pomaga swoim rodzicom w prowadzeniu gospodarstwa, na którym hodują krowy i produkują sery, sprzedając swoje wyroby na pobliskim targu. Powyższe obowiązki musi pogodzić z nauką w liceum. Jest jej o tyle trudniej, że jako jedyna słysząca osoba w rodzinie stanowi łączniczkę i tłumaczkę między swoimi głuchoniemymi bliskimi, a światem słyszących. Pod wpływem impulsu, a raczej pewnego nowego ucznia w jej szkole, w ramach zajęć dodatkowych wybiera chór, tam okazuje się, że dziewczyna jest obdarzona talentem wokalnym.
Przed pójściem do kina dość pobieżnie rzuciłam okiem na opis filmu, oczekiwałam czegoś w stylu "Jeszcze dalej niż północ" czy "Nic do oclenia", w którym również grali Karin Viard i François Damiens. Jako komedia do pochichrania się "Rozumiemy się bez słów" nie sprawdziło się, ale wzruszający film o dorastaniu, szukaniu własnej drogi z niezwykle autentycznymi bohaterami - zdecydowanie tak.
Francuska prowincja - to brzmi świetnie!
OdpowiedzUsuń