poniedziałek, 29 grudnia 2014

"Pamiętnik z przyszłości" Ahern Cecelia

Tytuł oryginału: The Book of Tomorrow
Wydawnictwo: Świat Książki
Rok wydania: 2013
Tłumacz: Joanna Grabarek
Ocena: 5/6

Święta sprzyjały czytaniu, rzuciłam się na książki jeszcze bardziej wygłodniała niż na świąteczne potrawy, nadrabiając zaległości czytelnicze. Jednym ze świątecznych specjałów był właśnie "Pamiętnik z przyszłości" Cecelii Ahern. Z lekkim dystansem podchodziłam do tej powieści obawiając się, że jest raczej skierowana do nastolatek. Na szczęście okazało się, że mój niepokój był zbędny. Powiem tylko tyle, to moja pierwsza piątka od kilku miesięcy.

Narratorką i główną bohaterką tej książki jest szesnastoletnia Tamara Goodwin. Do tej pory miała wszystko, luksusowy dom z basenem i kortem tenisowym, najlepsze markowe ciuchy, dostawała każdą rzecz, o której tylko zamarzyła. Była samolubna, egoistyczna, prowokująca, uważała, że wszystko jej się należy.
Poznajemy ją w przełomowym na niej momencie, w chwili kiedy życie jej i matki całkowicie się zmieniło. Po samobójczej śmierci ojca wszystko co posiadały przejął bank lub musiały sprzedać, żeby spłacić długi oraz przeprowadzić się na wieś do wujostwa. Pełna złości, żalu i lęku nie potrafi pogodzić się z nową sytuacją. Czuje się bardzo samotna, opuszczona przez znajomych, jej matka całkowicie pogrążyła się w depresji i apatii, a z Rosaleen i Arthurem, u których mieszka, nie może znaleźć wspólnego języka. Pewnego dnia do jej drzwi puka przystojny Marcus, który jest bibliotekarzem "Biblioteki Objazdowej". Początkowo Tamara jest bardziej zainteresowana flirtem z chłopakiem niż książkami oraz możliwością wyrwania się do miasta. Wśród książek przypadkowo natrafia na oprawioną w skórę księgę, bez tytułu i nazwiska autora na grzbiecie, dodatkowo zamkniętą na kłódkę. Brzmi tajemniczo?

Nie spodziewałam się, że ta historia tak mnie wciągnie, że nie będę mogła się od niej oderwać. Nie spodziewałam się powieści pełnej tajemnic, niejasności, zagadek i magii oraz grozy. Nic nie jest takie jak się wydaje.

To już moje trzecie spotkanie z tą autorką, z każdą kolejną książką jestem coraz bardziej zadowolona z tej znajomości. Liczę, że tendencja się utrzyma, bo już następna powieść czeka na przeczytanie.

Książkę zaliczam do grudniowego wyzwania: Grunt to Okładka - Coś do czytania

Mój ulubiony cytat z tej książki:
Większość ludzi chodzi do księgarni, nie bardzo wiedząc, co chcą kupić. Książki stoją na półkach i w jakiś magiczny sposób podpowiadają, że to właśnie je trzeba zabrać do domu. Odpowiednia osoba dla właściwej książki. Tak jakby wiedziały, czyjego życia częścią powinny się stać, jak mogą je zmienić, nauczyć kogoś czegoś, wywołać uśmiech na twarzy we właściwym momencie. *
*  "Pamiętnik z przyszłości" Cecelia Ahern, tłum. Joanna Grabarek, Świat Książki, Warszawa 2013, s. 347

sobota, 27 grudnia 2014

"Klub Porcelanowej Filiżanki" Greene Vanessa

Tytuł oryginału: The Vintage Teacup Club
Wydawnictwo: Świat Książki
Rok wydania: 2013
Tłumacz: Górecka Barbara
Ocena: 4/6
ebook

Jenny, Maggie i Alison poznały się na pchlim targu w Charlesworth, każda z nich chciała kupić pewien porcelanowy serwis do herbaty. Zamiast tak modnej dziś rywalizacji, wydrapywania oczu, podkładania nogi czy wyrywania sobie nawzajem włosów w zajadłej walce, postawiły na odrobinę zapomnianą współpracę.

Jenny ma dwadzieścia kilka lat, właśnie szykuje się do ślubu z ukochanym chłopakiem. Na tę okazję zaplanowała podwieczorek dla gości z herbatą w starej porcelanie. Maggie też potrzebuje tego zestawu na ślub, lecz nie swój. Jest właścicielką kwiaciarni i dostała zlecenie organizacji wesela córki milionera - Lucy Mackintosh, która dokładnie wie czego chce, a pragnie przyjęcia ślubnego rodem z "Alicji w Krainie Czarów", którego elementem ma być podwieczorek u Kapelusznika. To wydarzenie ma powalić gości na kolana, gazety mają o nim pisać. Dla Maggie jest to olbrzymia szansa na reklamę i rozwój firmy. Alison jest zapracowaną mamą dwóch nastoletnich córek, po tym jak jej mąż stracił pracę, utrzymanie rodziny spadło na jej barki, a rękodzieło, którym się zajmowała, ze zwykłego hobby stało się głównym źródłem dochodów. Porcelanowe filiżanki idealnie nadawały się do eleganckich świec, których robieniem  się zajmuje. Bohaterki postanowiły wspólnie serwis kupić, używać go na zmianę oraz połączyć siły w poszukiwaniu kolejnych zabytkowych filiżanek.

Miło spędziłam czas z tą książką, pełna ciepła, urocza powieść o kobiecej przyjaźni, idealna do czytania -  zgodnie z tytułem serii - w leniwe niedziele.

Książka bierze udział w grudniowym wyzwaniu "Pod Hasłem": Stoliczku nakryj się.



piątek, 26 grudnia 2014

Liebster Blog Award od Pani_Wu



To mój pierwszy udział w tej zabawie. Dziękuję Pani Wu za nominację!


1. Czego jako bloger oczekujesz od autorów recenzowanych przez siebie książek? Czego jako autor oczekujesz od blogerów, recenzujących napisane przez Ciebie książki? 

Muszę trochę zmodyfikować to pytanie. Przede wszystkim jestem czytelniczką, nie myślę o recenzowaniu, kiedy sięgam po książki i zdecydowanie teksty na moim blogu nie zasługują na miano recenzji. A czego oczekuję od czytanych książek? To zależy po jaką książkę sięgam. ;) Teraz szukam głównie wciągającej opowieści, dającej mi chwilę odpoczynku i wytchnienia. A od autorów oczekuję szacunku, chcę czuć, że to co dostaję nie było pisane tylko i wyłącznie dla "mamony".

2. Czego poszukujesz, co cenisz w książkach polskich autorów/-ek? Co jest unikalne?

Statystycznie rzadziej sięgam po książki polskich autorów, a jeśli już jest to raczej klasyka. Długo polska literatura kojarzyła mi się z cierpiącym patriotyzmem lub nieudolnymi podróbkami zagranicznych hitów. Że albo dostanę coś tak ambitnego, że nic z tego nie zrozumiem, albo coś tak kiczowatego, że zęby bolą od czytania. Ostatnio staram się to zmienić nastawienie i częściej sięgać po polskich autorów.

3. Czego, według Ciebie, brakuje w polskiej literaturze (gatunek, element konstrukcji lub stylu, pazura, mocnych zakończeń etc, etc)?

W uzupełnieniu odpowiedzi na pytanie drugie napiszę, że ciągle literatury ze średniej półki, która nie idzie w kierunku "polska Bridget Jones".

4. Którą z przeczytanych lub także recenzowanych przez Ciebie książek chciałabyś/-chciałbyś zobaczyć sfilmowaną? Dlaczego? 

Zdecydowanie "Cukiernię Pod Amorem" i to koniecznie jako serial! Kocham seriale kostiumowe, a ta saga aż prosi się o sfilmowanie. Tylko błagam bez lokowania produktu!

5. Twoja "perełka" - książka, o której nikt nie pisał na blogach, a Ty ją dla innych odkryłeś/-aś? 

Nie mam takiej siły przebicia, żebym mogła pisać, że odkryłam jakąś książkę dla innych. Staram się opisywać książki trochę zapomniane, nie gonię za nowościami i sama o takich "przykurzątkach" lubię poczytać. 

6. Jaki jest według Ciebie największy, przereklamowany, blogowy bestseller, książka, która na blogach ma wysokie oceny i świetne recenzje, a Ciebie rozczarowała (co nie musi oznaczać, że jest złą książką)?

Nie mogę się przekonać do książek Katarzyny Michalak i Philippy Gregory.

7. Czy bierzesz udział w konkursach blogowych? Czy je organizujesz? Jakie masz zdanie na ich temat?

Raczej nie. Mam organiczny wstręt do rywalizacji, dlatego w moim przypadku konkursy odpadają. Za to bardzo lubię blogowe wyzwania.

8. Kanon lektur szkolnych - to element polityki, zachęta do czytania, rozszerzenie wiedzy z historii, a może coś jeszcze? Jaką rolę spełnia i jaką, według Ciebie, powinien pełnić?

Zastanawiam się co odpowiedziałabym na to pytanie w czasach szkolnych. ;)
Teraz uważam, że poszerzeniu wiedzy o literaturze i z historii. Po wiele utworów nigdy nie sięgnęłabym dobrowolnie i doceniam, że zostałam do tego zmuszona. Nie wszystko muszę lubić i musi mi się podobać, ale dobrze je znać.

9. Którą z lektur z obecnego (lub aktualnego w Twoich czasach) kanonu lektur usunąłbyś/-łabyś bezwzględnie i dlaczego? 

Moim lekturowym koszmarem było "W pustyni i w puszczy" Henryka Sienkiewicza. Jako dziecko nie lubiłam czytać i duża w tym "zasługa" lektur. Po pozytywistycznych nowelkach, gdzie wszyscy cierpią i umierają, książki kojarzyły mi się z czymś ciężkim, trudnym i przygnębiającym. Dopiero później odkryłam przyjemność czytania.

10. Z którym bohaterem z przeczytanych (lub napisanych przez siebie) książek chciałbyś/-łabyś się spotkać? Dlaczego? (zakładamy, że opcja "100% bezpieczeństwa" jest włączona). 

Wystarczają mi spotkania na kartach książek. :)

11. Gdy pada śnieg, choinka świeci a z kuchni dobiega zapach pierniczków, wtedy zazwyczaj sięgasz po książkę z półki. Jest to....?

Kocham książki ze Świętami w tle i na pierwszym planie, nawet te z dużą zawartością cukru w cukrze. "Opowieść Wigilijną" w każdej wersji i postaci. Książki gdzie dobro zwycięża oraz wszystko kończy się "i żyli długo i szczęśliwie". Moim grudniowym autorem jest Richard Paul Evans.

środa, 24 grudnia 2014

Wesołych Świąt


Z okazji Świąt Bożego Narodzenia życzę zaglądającym tutaj 
spokojnych, radosnych chwil spędzonych w gronie rodzinnym, 
a pod choinką wymarzonych prezentów 
oraz 
żeby w świątecznym zabieganiu molom książkowym udało się znaleźć czas na lekturę.

piątek, 12 grudnia 2014

Podsumowanie listopada

Listopad był u mnie miesiącem literatury polskiej pisanej przez kobiety, który mogę zaliczyć do udanych. Dobry wynik zawdzięczam długiemu weekendowi, kiedy to przeczytałam całą "Cukiernię Pod Amorem", przez resztę miesiąca towarzyszyła mi Gabriela Zapolska i jej "Przedpiekle". 

Na blogach obserwuję stosiki: własne, recenzyjne, świeżo kupione nowości, ja mogłabym nazwać swój "wyłudzone". Książki, o których wiem, że do nich nie wrócę, przekazuję do biblioteki, do podobnej działalności namówiłam swoją koleżankę. Lecz kiedy zobaczyłam jakie tytuły oddaje, poprosiłam ją o możliwość przeczytania obiecując, że potem trafią w pierwotne miejsce przeznaczenia. Większość powieści po długim leżakowaniu to się udało, ale przy "Cukierni" zaczęły się kłopoty. Najpierw przeczytała ją moja mama, później babcia, jej sąsiadka i na końcu ja. Słaba silna wola, złe podszepty w stylu "Nie oddawaj tych książek!", "To książka z tych, do których się wraca" itd. oraz prośba czy koleżanka zgodzi się żeby książki zostały u mnie sprawiły, że stałam się posiadaczką tego popularnego cyklu.






1. "Cukiernia Pod Amorem: Tom 1: Zajezierscy" Gutowska-Adamczyk Małgorzata
2. "Cukiernia Pod Amorem: Tom 2: Cieślakowie" Gutowska-Adamczyk Małgorzata
3. "Cukiernia Pod Amorem: Tom 3: Hryciowie" Gutowska-Adamczyk Małgorzata
4. "Przedpiekle" Zapolska Gabriela

poniedziałek, 8 grudnia 2014

Pomoc Kubusiowi

Niedawno dowiedziałam się, że synek mojej koleżanki jest bardzo chory i wymaga kosztownego leczenia. Nawet nie jestem w stanie sobie wyobrazić przez co przechodzi i ile musi znaleźć w sobie siły, aby walczyć o swoje maleństwo.

Poniżej zamieszczam jej post z prośbą o pomoc.

Proszę o udostępnienie tego postu!
Udostępniając pomagasz mojemu synkowi
Kubuś 8 sierpnia 2014 roku obchodził swoje pierwsze urodzinki, 15 września trafiliśmy do szpitala a 3 października usłyszeliśmy Ostra Białaczka Limfoblastyczna!
Obecnie synek jest leczony w Klinice Transplantacji Szpiku, Onkologii i Hematologii Dziecięcej Akademii Medycznej we Wrocławiu,
gdzie poddawany jest ciężkiej chemioterapii.
Koszty leczenia znacznie obciążają budżet naszej rodziny.

Dlatego zwracamy się o pomoc do ludzi dobrej woli o wsparcie.
Darowizny przekazane na konto Kubusia będą przekazane w całości na długie i kosztowne leczenie!!

FUNDACJA „Na ratunek dzieciom z chorobą nowotworową”
ul. Bujwida 42
50 – 368 Wrocław
Konto bankowe: 70 1160 2202 0000 0000 9627 8252
Tytułem: „Jakub Andrejszyn”






niedziela, 7 grudnia 2014

"Kochanie, chcę Ci powiedzieć" Young Louisa

Tytuł oryginału: "My Dear I Wanted to Tell You"
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Tłumacz: Ewa Siarkiewicz
Rok wydania: 2011
Moja ocena: 4/6

Pierwsza wojna zmieniła świat, była bolesnym końcem XIX wiecznych wartości. "Kochanie, chcę Ci powiedzieć" Louisy Young to poruszająca historia o miłości i wojnie, o jej wyniszczających skutkach. Początkowo obawiałam się ckliwego romansu i długo odwlekałam przeczytanie tej książki, zupełnie niepotrzebnie.
Nadine Waveney i Riley Purefoy znali się od dziecka, wzajemna sympatia i przyjaźń z biegiem czasu przerodziły się w miłość. Niestety pochodzili z dwóch światów, rodzina Nadine nie wyobrażała sobie aby mogła ona poślubić kogoś niższego stanu. Riley był ambitnym, inteligentnym i zdolnym chłopcem, znajomość z rodziną Waveney pozwoliła mu rozszerzyć horyzonty i zdobyć wykształcenie o jakim w normalnych warunkach nie mógłby marzyć. Niestety nie mógł się stać częścią tego lepszego świata. Rozżalony, pełen wątpliwości, pod wpływem pewnego zdarzenia jako jeden z pierwszych zaciąga się do armii i zostaje wysłany na front. Tam trafia pod dowództwo Petera Locke. Nadine, która boleśnie przeżyła nagłe zniknięcie ukochanego rozpoczyna pracę jako pielęgniarka. Oboje stają się świadkami przerażających rzeczy. Ofiarami wojny są nie tylko walczący mężczyźni, w nowej roli muszą się odnaleźć kobiety. 
Wojna w tej książce to nie tylko bitwy, skupia się ona na czymś o wiele ważniejszym uniwersalnym. Pokazuje jak trudno udźwignąć jej ciężar, przemoc, której stało się uczestnikiem i świadkiem, ból utraty współtowarzyszy oraz jak ciężko znaleźć wspólny język z bliskimi i jak niełatwo powrócić do "zwykłego" świata. Doznane rany są bardzo bolesne, niełatwe do wyleczenie, zarówno te fizyczne i psychiczne.

niedziela, 30 listopada 2014

Cóż mogę?

Cóż mogę?

Cóż mogę uczynić ja
drobny producent marzeń
wątłej tkaniny fikcji
ja
składający się wyłącznie
z komórek strachu
ja...

mogę jak w każdy poranek
oblec się w skórę wilczą
bo dzięki niej odważam się
wejść w stado

dzięki pazurom podłości
i kłom podstępu mogę teraz
uszczknąć coś dla siebie i rodziny
z coraz bardziej kusej mapy dnia

byle tylko nie odsłonić się
byle tylko przez cały czas pamiętać
że jeden nie dość precyzyjny ruch
jakaś szczelina
uwidaczniająca strach
a przygniecie mnie ostateczny
nieodwołalny
tak bardzo upragniony
Głaz ulgi

Cóż mogę uczynić ja...

Słowa: Bogdan Loebel


Wczorajszy wieczór spędziłam na koncercie mojego ulubionego zespołu z lat licealnych, Starego Dobrego Małżeństwa. Na występ szłam z radością i lekkim onieśmieleniem, jak na spotkanie z dawno niewidzianym znajomym, w głowie mając jego obraz zatrzymany z przeszłości.Trzeba było poznać się na nowo, oswoić  - dzisiejsze utwory, w moim odczuciu, były inne, niepokojące i bardziej smutne, jednocześnie nadal mające w sobie ducha SDM. Oczywiście nie zabrakło starych, ukochanych przez publiczność piosenek. Powyżej tekst, który zrobił na mnie największe wrażenie. Teraz słucham, czytam i oglądam nową płytę.

Źródło


niedziela, 23 listopada 2014

"Przedpiekle" Zapolska Gabriela

Źródło
Wydawnictwo: Wydawnictwo Literackie
Rok wydania: 1957
Ocena: 4/6

W ramach czytania książek z "Własnej półki" przyszedł czas na "Przedpiekle" Gabrieli Zapolskiej.
"Przedpiekle" to opowieść o Stasi, która w wieku 8 lat została oddana na pensję przez ojca, któremu córka przeszkadzała w romansie. Dziewczynka straciła matkę, a potem została porzucona przez ojca. Przerażona trafia w całkiem obcy świat. Zresztą większość dziewczynek została tam oddana przez rodziców, którzy chcieli pozbyć się swoich córek. Do miejsca, które powoli je niszczy, fizycznie i moralnie.

"Kilkoletnie dziecko pracuje tak długo nad jednym przedmiotem, jak i dorosła dziewczyna. Wszystkie one męczą się jednako długo w tym zaduchu, bez podziału, bez zastosowania się do stopnia, w jakim umysły znajdują się". [1] s. 17

To obraz dziewiętnastowiecznego wychowania dziewcząt na pensjach, zgubnego i wyniszczającego wpływu mającego tam sposobu nauczania na przyszłe żony i matki, a tym samym na całe społeczeństwo. Jak zwykle w swojej twórczości autorka obnaża  ludzkie zakłamanie i fałsz. Ta napisana w 1889 roku powieść jest bardzo odważna obyczajowo -  feministyczna, a tematyka, której dotyczy wywołuje gorące dyskusje również dziś.

"- Pani wychowujesz matki! żony! - zaczął znowu - lecz jak je wychowujesz? -  Kładziesz im w głowę całe fury najniepotrzebniejszych dat, cyfr, kombinacji, które do niczego im w życiu nie służąc, ogłupiają je w najdoskonalszy sposób. (...) A ty ciało ze wzgardą ze swego systemu wychowawczego usuwasz, depczesz po nim, plujesz nań i potem i potem dziwisz się, że to biedne ciało zniszczone, zmęczone, nierozwinięte nie jest w stanie wlec dłużej swego istnienia i zastyga zbuntowane, wyrzucając precz... ducha, twego pieszczocha!... pasożyta, kosztem ciała wzbogaconego!" [2]

"I te dziewczyny wiedzą o wszystkim! wiedzą jak papugi! po łebkach, wstrętne w swej zarozumiałości, głupie w swej wszechwiedzy, ciemne pomimo pozornego światła, jakie w ich głowy wlewacie!... Lecz to, o czym każda kobieta wiedzieć pod groźbą śmierci powinna, o tym, do czego stworzona, co jest głównym celem jej życia - o tym nie mówicie jej wcale... bo... skromność nie pozwala. Lecz ona... taka dziewczyna, dowie się o wszystkim bez waszej pomocy, dowie się od sług, od koleżanek... czy ja wiem wreszcie od kogo! (...) gdybyście, szanując niewinność dziewczęcą, same z macierzyńską czułością wtajemniczyły je w akt tworzenia i rodzenia dziecka!... zamiast pokątnych szeptów, pobudzających wyobraźnię i sprowadzających często straszne, opłakane następstwa - jasny, przystępny wykład opromieniony urokiem i pewnym wdziękiem, obudziłby w tych dziewczętach nie chucie zmysłowe, lecz dumę i chęć odpowiedzenie godnie swemu posłannictwu". [3]


[1] "Przedpiekle" Gabriela Zapolska, Wydawnictwo Literackie, Kraków 1957, s 17
[2] Tamże, s. 190
[3] Tamże, s. 191

sobota, 15 listopada 2014

Rozterki introwertyka

Źródło

Chociaż tydzień pracy był krótszy, to i tak z utęsknieniem czekałam na weekend, na nadrabianie zaległości książkowych, a może i filmowych. Weekend to jedyny czas kiedy nie muszę zwalczać mojej introwertycznej natury, kiedy nie muszę pędzić, spieszyć się, dorównywać, zresztą nieudolnie, aż do zadyszki tempu świata i ćwiczyć podzielności uwagi (której nie posiadam). Chyba jestem nudna i nie pasuję do dzisiejszych czasów, lubię pobyć sama, móc skupić się na jednej rzeczy na raz, lubię ciszę i spokój, które dla mnie wcale nie są wyznacznikami nudy.

wtorek, 11 listopada 2014

"Cukiernia Pod Amorem" Gutowska-Adamczyk Małgorzata


Tytuł: "Cukiernia Pod Amorem: Tom 1: Zajezierscy"
Wydawnictwo: Nasza Księgarnia
Rok wydania: 2010
Moja ocena: 4,0/6

Tytuł: "Cukiernia Pod Amorem: Tom 2: Cieślakowie"
Wydawnictwo: Nasza Księgarnia
Rok wydania: 2010
Moja ocena: 4,0/6

Tytuł: "Cukiernia Pod Amorem: Tom 3: Hryciowie"
Wydawnictwo: Nasza Księgarnia
Rok wydania: 2012
Moja ocena: 4-/6

Pozytywne recenzje na forach, blogach i moich najbliższych sprawiły, że były to książki, które bardzo chciałam przeczytać. Pożyczone na półce miałam je od dawna, ale tak się składało, że zawsze jakaś inna wkradała się do kolejki. Nie ukrywam, że rozbudowane drzewo genealogiczne i mnogość nazwisk w indeksie osób trochę mnie odstraszały.
Ale w końcu i na "Cukiernię" przyszła kolej. Zaczęłam czytać i wsiąkłam. Na początku, rzeczywiście  "przeskoki" czasowe sprawiały mi kłopot, ale jak już złapałam rytm tej książki nie mogłam się oderwać. Rano żeby poczytać wstawałam wcześniej, wieczorem - mimo zmęczonych oczu musiałam chociaż kilka stron.
Uwielbiam sagi rodzinne pokazujące życie codzienne i jednoczesne uwikłanie zwykłych ludzi w historię oraz to, że pozornie jedna mała decyzja ma wpływ na losy wielu osób, często nawet następnych pokoleń. Pod tym względem "Cukiernia" spełniła moje oczekiwania, lecz jak zawsze jest jakieś "ale". Czas spędzony z tymi książkami był fantastyczną podróżą, ale przypominał mi wycieczkę z przewodnikiem, podczas której pokazuje on bardzo szybko i bardzo dużo atrakcji, w takim tempie, że nie mam możliwości zatrzymania się, delektowania, czy przyjrzenia się, ponieważ trzeba pędzić dalej. Z tego powodu mam poczucie niedosytu i muśnięcia czegoś tylko powierzchownie. Rozczarowało mnie rozwiązanie zagadki z pierścieniem, wydało mi się takie nijakie i nie warte czekania przez trzy tomy.
Mimo tych minusów jestem bardzo zadowolona z przeczytania tej powieści i cieszę się, że przeczytałam ją właśnie w okolicach Święta Niepodległości, takie książki w przystępny sposób przybliżają mi naszą historię, która przestaje być suchym zbiorem dat.

Książki biorą udział w wyzwaniach:
- Czytam Opasłe Tomiska,
- Grunt To Okładka i
- Pod Hasłem.

poniedziałek, 27 października 2014

Podsumowanie października


Moje życie blogowe zaczyna się ograniczać do podsumowań. Mniejsza ilość czasu sprawiła, że zdecydowanie wolę poświęcić go na czytanie niż pisanie o przeczytanych książkach. To nawet nie jest kwestia "woli", tylko braku siły na "sklecenie" czegoś o chociaż śladowej zawartości sensu.
Ten miesiąc zapowiadał się bardzo kiepsko, myślałam, że nie uda mi się przeczytać żadnej książki. Na szczęście nie było tak źle. Trochę niechcący wyszło na to, że październik był miesiącem książek z własnej półki.


"Psy, Rachel i cała reszta" Dillon Lucy Ocena: 4,5/6
Uwielbiam takie książki, pogodne, nastrajające optymistycznie, trochę do pośmiania się i do powzruszania. Szkoda, że autorka jest tak mało popularna.


"Miasto odkupienia" O'Connor Joseph Ocena: 3,5/6
Jak to mnie wymęczyło, były chwile kiedy myślałam, że nie dobrnę do końca. Dwa miesiące czytania. 


"Król Ryszard II" Shakespeare William Ocena: 4,5/6
Teraz już muszę poszukać i obejrzeć "The Hollow Crown".


"RockMann czyli Jak nie zostałem saksofonistą" Mann Wojciech Ocena: 4/6 
Czułam się jakbym słuchała specjalnej audycji radiowej prowadzonej przez Pana Manna, jakbym słyszała jego charakterystyczny głos. Książka bierze udział w wyzwaniu "Grunt to okładka".


"Wyspa na prerii" Cejrowski Wojciech Ocena: 4/6
Wyszłam tylko po seler i pietruszkę, a wróciłam z pięknie wydaną, pachnącą nowością książką.W niedzielę miałam ją tylko przekartkować, a przeczytałam całą. 
Do osoby Wojciecha Cejrowskiego mam mieszane uczucia, ale jego opowieści o podróżach mogę słuchać, oglądać i czytać godzinami. 
Podczas wycieczki do Arizony, aby wczuć się w klimat Dzikiego Zachodu można posłuchać piosenki proponowanej przez autora. ;)



niedziela, 5 października 2014

Podsumowanie września

Wrzesień okazał się naprawdę udany. Ilościowo było lepiej niż początkowo sądziłam i oceny też dałam wysokie, wszystkie książki przypadły mi do gustu. Najlepszą książką tego miesiąca są zdecydowanie "Dziurdziowie" Elizy Orzeszkowej. Udało mi się dopasować lektury do większości wyzwań, w których biorę udział. A mój blog skończył rok. Żałuję tylko, że na czytanie i blogowanie nie mogę poświęcić tyle czasu i energii ile bym chciała!

1. "Wszystko zależy od przyimka" Sosnowski Jerzy, Bralczyk Jerzy, Markowski Andrzej, Miodek Jan Ocena: 5/6
2. "Latarnik" Läckberg Camilla Ocena 4/6 (audiobook - czyta Marcin Perchuć) i w wersji papierowej
3. "Dziurdziowie" Orzeszkowa Eliza Ocena: 5/6
4. "Fabrykantka aniołków" Läckberg Camilla 5/6
5. "Dziedzictwo" Lindsey Johanna Ocena: 4,5/6

poniedziałek, 29 września 2014

Post urodzinowy


Źródło

Moje miejsce, gdzie mogę się dzielić wrażeniami z przeczytanych książek 20 września skończyło roczek. Dziękuję tym, którzy tutaj zaglądają i czasem zostawią dobre słowo!
Z okazji urodzin własnych i blogowych pozwoliłam sobie w tym miesiącu na małe zakupowe szaleństwo. A oto jego rezultat:




niedziela, 28 września 2014

"Dziedzictwo" Lindsey Johanna

Tytuł oryginału: "The Heir"
Wydawnictwo: Świat Książki
Tłumacz: Magdalena Słysz
Rok wydania: 2004
Moja ocena: 4,5/6

Duncan MacTavish dorastał i wychowywał się w Szkocji, po śmierci jego rodziców opiekował się nim dziadek Archie. W wieku dwudziestu jeden lat dowiaduje się o pewnej umowie sprzed lat. Jego matka, która była Angielką, aby uzyskać pozwolenie na ślub ze Szkotem, obiecała swojemu ojcu, że jej pierworodny syn, który miał odziedziczyć majątek lorda Neville'a, po osiągnięciu pełnoletności zostanie wysłany do Anglii, gdzie się ustatkuje i poślubi pannę wybraną przez angielskiego dziadka. Wybranką jest piękna Ophelia Reid, która choć obdarzona olśniewającą urodą, charakterek i usposobienie ma wredne, nie chce zostać żoną "dzikusa" ze szkockich gór i jawnie okazuje lekceważenie i pogardę narzeczonemu. Takie postępowanie nie podoba się przyjaciółce Ophelii, Sabrinie Lambert. Dziewczyna obdarzona, oprócz pięknych fiołkowych oczu, poczuciem humoru, zwraca na siebie uwagę Duncana, co nie podoba się wiecznie knującej intrygi pannie Reid. Dziewiętnasty wiek, bale (w tej powieści prawie jak ten z "Kopciuszka, gdzie książę ma znaleźć żonę ;p), polowanie na męża, rozważania typu "czy to jest miłość czy to jest kochanie". Książka jest przewidywalna, prosta, łatwa i przyjemna, z odrobiną humoru, pomogła mi przetrwać ciężki tydzień, dając odrobinę zapomnienia i wywołując uśmiech.

Dzięki tej książce cofnęłam się w czasie i nie chodzi mi o czas akcji tego romansu historycznego. Cofnęłam się  o lat naście, kiedy to z wypiekami na twarzy zaczytywałam się tego typu powieściami i to nawet z tej samej serii co dzisiaj przeze mnie opisywana. Później nastąpił czas wyparcia, przerzuciłam się na inne gatunki. Do sięgnięcia po "Dziedzictwo"  skłoniło mnie wrześniowe wyzwanie Sylwuch "Grunt to okładka". Mogłam wejść do biblioteki i bezkarnie skierować się do półki z romansami, powtrarzając sobie "Przecież ja już TAKICH książek nie czytam, a to tylko do wyzwania". Już po kilku początkowych stronach załamana swoim kiepskim gustem musiałam przyznać, że świetnie się bawię, prawie tak jak wtedy gdy byłam nastolatką. Czy wy też macie książki, których się trochę wstydzicie, ale bardzo lubicie?

niedziela, 21 września 2014

"Fabrykantka aniołków" Läckberg Camilla

Tytuł oryginału: "Änglamakerskan"
Wydawnictwo: Wydawnictwo Czarna Owca
Tłumacz: Inga Sawicka
Rok wydania: 2012
Moja ocena: 5/6

Do starego domu na wyspie Valö sprowadza się Ebba Stark z mężem. Małżeństwo pragnie wyremontować stary ośrodek kolonijny i stworzyć tam hotel. Odbudowa tego domu jest dla nich pewnego rodzaju ucieczką i próbą poradzenia sobie z tragedią jaką była śmierć ich małego synka. Ironia losu polega na tym, że uciekając przed jedną, Ebba musi się zmierzyć z kolejną, związaną z jej przeszłością. W Wielką Sobotę 1974 roku zniknęła tam cała jej rodzina, a policja znalazła jedynie małą Ebbę. Nikt nie ma pojęcia co się tam zdarzyło. Przy okazji prac remontowych w jadalni, pod zerwaną podłogą, została odkryta zeschnięta krew, jakby tego było mało ktoś próbuje podpalić dom. Do akcji wkracza policja.
Nie samą zbrodnią człowiek żyje i jak zwykle w książkach tej autorki mamy rozbudowaną część obyczajową książki. W ostatnim tomie mamy okazję poznać z innej strony Göstę, policjanta, który w poprzednich tomach tej serii, był bardziej zainteresowany rozgrywkami golfa, niż pracą i sprawami do rozwiązana. W "Fabrykantce aniołków" wykazuje zaangażowanie niezwykłe jak na niego.
 
To już ostatnie spotkanie z Eriką i Patrikiem, Martinem, Paulą i Mellbergiem - trochę szkoda, przez ponad rok zdążyłam się przywiązać do bohaterów, a teraz koniec. Każdy kolejny tom był jak odwiedziny u starych znajomych, gdzie przy okazji spotkania przy kawie pojawiał się trup lub kilka. Większość tej serii wysłuchałam w wersji audio i książki Camilli Läckberg będą mi się już nieodłącznie kojarzyły z głosem Marcina Perchucia. "Fabrykantka aniołków" jest pierwszym tomem, który miałam tylko w wersji papierowej, ale i tak podczas czytania w tle pobrzmiewał mi głos pana Marcina. Nieważne w jakiej wersji, całą serię polecam!

Książka bierze udział w wyzwaniach:
Pod hasłem - hasło na wrzesień: Przeżyjmy to jeszcze raz
Czytam Opasłe Tomiska

niedziela, 14 września 2014

"Dziurdziowie" Orzeszkowa Eliza

Wydawnictwo: Czytelnik
Rok wydania: 1957
Ocena: 5/6

Podobno książki Orzeszkowej są nudne, podobno - bo ja dotąd tego nie zauważyłam. Nie znalazłam słynnych nudnych opisów przyrody w "Nad Niemnem", nie znalazłam nic nudnego w "Marcie", czy "Chamie". Każda jej powieść przykuwa do siebie, nie daje się odłożyć, ani o sobie zapomnieć. Pierwszą rzeczą, którą zrobiłam dziś po przebudzeniu, było sięgnięcie po "Dziurdziów" i dokończenie ostatnich pięćdziesięciu stron. Nie jest to autorka, którą mogłabym czytać hurtowo, jedna książka po drugiej,  jej twórczość silnie na mnie wpływa, wdziera się do duszy i szarpie. Po każdej lekturze potrzebuję czasu, żeby dojść do siebie. Ze współczesnych autorek, tak oddziałuje na mnie, chyba tylko Majgull Axelsson.

"Dziurdziowie"  zaczynają się jak najprawdziwszy kryminał, na sali sądowej, gdzie toczy się proces czterech oskarżonych: Piotra Dziurdzi, jego syna Klemensa, stryjecznego brata Stefana oraz Szymona Dziurdzi. Napięcie panujące na sali rozpraw sugeruje, że zbrodnia musiała należeć do najcięższych. Ale jakie przestępstwo popełnili, dlaczego, co ich do tego skłoniło? Aby odpowiedzieć na te pytania autorka przenosi nas kilka miesięcy wcześniej do Suchej Doliny, na pozór dostatniej wioski, którą dotknęło nieszczęście - krowy przestały dawać mleko. Rozwiązaniem problemu według mieszkańców wsi jest przywołanie wiedźmy, która ściągnęła na nich tę klęskę. Na łapanie wiedźmy na ogień, pierwsza nadchodzi żona Kowala. Tak zaczyna się tragedia Pietrusi i opowieść o ludzkiej zazdrości, poczuciu krzywdy, sile zabobonów oraz chęci zemsty.

Uważam, że powieść ta jest aktualna i w naszej "globalnej" wiosce, gdzie łatwo zniszczyć komuś życie fałszywymi oskarżeniami, też tkwi w nas silna potrzeba szybkiego znalezienia winnego i taka sama skłonność do nadinterpretacji faktów do własnych celów, potwierdzenia przekonań.

Źródło

niedziela, 31 sierpnia 2014

Podsumowanie sierpnia

Sierpień okazał się miesiącem pełnym wrażeń. Najpierw wycieczka do Pragi, a zaraz po powrocie w moim życiu nastąpiła zmiana, która zepchnęła książki na dalszy plan, a już do ich opisywania nie miałam w ogóle głowy. W związku z nową pracą i doszkalaniem się będę musiała odłożyć wyzwania i plany czytelnicze oraz blogosferę.
Książkowo, jestem zadowolona, że w końcu przeczytałam przetrzymywaną od dwóch lat "Kochanicę Francuza". Po kilku latach stania na półce, na swoją kolej doczekało się też "P.S. Kocham Cię". Nietypowo, bez długiego oczekiwania pochłonęłam dwie "świeżynki": "Zawołajcie położną" - najlepsza książka tego miesiąca i "Grób rodzinny" - dla przeciwwagi największe rozczarowanie.

1. "Zawołajcie położną" Worth Jennifer
2. "Kochanica Francuza" Fowles John Ocena: 3/6
Książka zaliczona do wyzwań "Pod Hasłem" i "Trójka e-pik".
3. "Polki na bursztynowym szlaku" Richardson Monika, Popiel Lidia 
4. "P.S. Kocham Cię" Ahern Cecelia
5. "Grób rodzinny" Mazetti Katarina Ocena: 3,5/6 e-book
Jak napisałam wyżej, to w tym miesiącu największe rozczarowanie. Pierwszą częścią byłam zachwycona. Wyraźnie czuć, że jest to książka pisana na fali popularności swojej poprzedniczki. :(

Wrzesień rozpocznę książką "Wszystko zależy od przyimka", zapowiada się bardzo dobre otwarcie miesiąca.


niedziela, 24 sierpnia 2014

"P.S. Kocham Cię" Ahern Cecelia

Tytuł oryginału:  PS, I love you
Wydawnictwo:  Świat Książki
Rok wydania: 2009
Tłumacz: Monika Wiśniewska
Ocena: 5/6

Nie sądziłam, że książka mnie czymś zaskoczy, przecież tyle razy oglądałam ekranizację, a tu taka niespodzianka.
Coraz bardziej przekonuję się do stwierdzenia, że lepiej najpierw obejrzeć film, a dopiero potem sięgnąć po pierwowzór literacki. Gdybym po przeczytaniu tej książki, zachęcona jej treścią, obejrzała ekranizację, byłabym bardzo rozczarowana. Film jest jak uboga wersja skrócona. Jeśli nie wiem co zostało zmienione lub pominięte, jestem w stanie bawić się akcją filmu. W odwrotnej kolejności - jestem zawiedziona i czepiam się,  że nie jest jak w powieści.

Holly i Gerry byli młodym małżeństwem, które miało wspólny plan: być razem do końca życia, na zawsze. Niestety choroba Gerry'ego niszczy to marzenie. Świat Holly legł w gruzach, w wieku trzydziestu lat zostaje wdową. Jest zrozpaczona i nie radzi sobie z pustką jaka panuje w jej życiu po stracie ukochanej osoby, najlepszego przyjaciela - przecież byli ze sobą od czasów szkolnych. Ze stanu depresji, smutku, załamania próbują ją wyrwać przyjaciele i rodzina, a także... Gerry. Sporządził dla niej dziesięć listów, po jednym na każdy miesiąc, a w każdym polecenie, które musi być wypełnione.

W jej próbach budowania swojego życie na nowo, kibicowałam jak bliskiej koleżance. Sposób w jaki Holly sobie radzi, jej odwaga, mimo lęku przed nowym, dodaje inspiracji, jak to nazywam "uskrzydla". Bardzo podobała mi się zwyczajność bohaterów, to osoby z wadami i zaletami, jak każdy z nas.
To moje drugie spotkanie z autorką, z pewnością sięgnę po jej inne powieści.

Książka bierze udział w wyzwaniach:
"Pod hasłem": list - gama uczuć,
Czytam Opasłe Tomiska

czwartek, 21 sierpnia 2014

Spacer po Pradze II

Niedługo minie tydzień od mojej wycieczki do Pragi. Tym razem trafiłam tam, dobrowolnie pod przymusem, za namową i działaniem koleżanki. Spacer, a raczej bieg za przewodnikiem po Pradze trwał dwa dni. Dzięki obecności przewodnika zobaczyłam kilka miejsc, do których, snując się bez ładu i składu, sama bym nie trafiła, na przykład zawędrowałam do Havelskiej Koruny, gdzie zjadłam prawdziwe, przepyszne czeskie jedzenie. Do minusów zorganizowanej wycieczki zaliczam to, że nie można było zatrzymać się na dłużej w interesujących miejscach, gdzie nie przewidziano przerwy - przystanąć, pooglądać i wydać, przeznaczonych na bzdurne pamiątki, koron. Sporo uwagi, wymagało wypatrywanie, zamiast pięknych kamienic, grupy i biało-czerwonych wstążek. Tłum był straszny, co trochę mnie przerażało, gdyż nie znoszę zatłoczonych miejsc. Ale trudno się dziwić takiemu najazdowi turystów (sama byłam jego częścią), w końcu są wakacje. Nieznajomość czeskiego nie stanowiła żadnego problemu, większość sprzedawców mówiła po polsku. Moje zdziwienie wzbudziło... radio. Mogłam, obok oczywiście czeskich rozhlasów, ot tak sobie, słuchać anglojęzycznego Radia BBC i (nie pamiętam jakiego) radia francuskiego.
A teraz czas na fotorelację: