niedziela, 31 maja 2015

Rozumiemy się bez słów

Źródło
Tytuł oryginału: La famille Bélier
Występują: Karin Viard, François Damiens, Eric Elmosnino, Louane Emera 
Reżyseria: Eric Lartigau
Scenariusz: Victoria Bedos

Wczoraj świętowałyśmy z moją rodzicielką spóźniony Dzień Matki. Z tej okazji zaprosiłam mamę do kina. W moim małomiasteczkowym kinie dominują animowane lub sensacyjne filmy, najlepiej w 3D, czyli nie to co tygrysy lubią najbardziej, lecz czasami i tutaj dotrze jakaś komedia lub film obyczajowy, dlatego wybór nie był trudny i padł na francusko-belgijską komedię "Rozumiemy się bez słów".

Na półtorej godziny przeniosłyśmy się na francuską prowincję, poznając dość ekscentryczną rodzinę Bélier. Główna bohaterka, szesnastoletnia Paula pomaga swoim rodzicom w prowadzeniu gospodarstwa, na którym hodują krowy i produkują sery, sprzedając swoje wyroby na pobliskim targu. Powyższe obowiązki musi pogodzić z nauką w liceum. Jest jej o tyle trudniej, że jako jedyna słysząca osoba w rodzinie stanowi łączniczkę i tłumaczkę między swoimi głuchoniemymi bliskimi, a światem słyszących. Pod wpływem impulsu, a raczej pewnego nowego ucznia w jej szkole, w ramach zajęć dodatkowych wybiera chór, tam okazuje się, że dziewczyna jest obdarzona talentem wokalnym.

Przed pójściem do kina dość pobieżnie rzuciłam okiem na opis filmu, oczekiwałam czegoś w stylu "Jeszcze dalej niż północ" czy "Nic do oclenia", w którym również grali Karin Viard i François Damiens. Jako komedia do pochichrania się "Rozumiemy się bez słów" nie sprawdziło się, ale wzruszający film o dorastaniu, szukaniu własnej drogi z niezwykle autentycznymi bohaterami - zdecydowanie tak. 


czwartek, 21 maja 2015

"Malowany dom" Grisham John

Tytuł oryginału: Painted house
Wydawnictwo: Libros
Rok wydania: 2002
Tłumacz: Jan Kraśko
Ocena: 4,5/6

"Malowany dom" Grishama już od dawna miałam upatrzony na półce u koleżanki. O fakcie tym przypomniało mi wyzwanie ejotka, które sprawiło, że bacznie wypatrywałam książek o tytułach zaczynających się na literę "M".
Johna Grishama znam bardziej z ekranizacji, jego powieści przeczytałam niewiele i to tych niebędących typowymi dla twórczości tego autora jak "Ominąć święta".
Powieść przenosi nas w lata pięćdziesiąte XX wieku do Arkansas, jest początek września, właśnie zaczynają się zbiory bawełny, najważniejszy i najbardziej pracowity okres dla okolicznych farmerów oraz ich rodzin, również dzieci. Z powodu plonów zamknięto szkołę, z czego cieszy się Luke Chandler - narrator tej powieści. Luke ma siedem lat, mieszka na niewielkiej farmie razem z rodzicami i dziadkami. Marzy o tym, by zostać bejsbolistą, jego największym skarbem jest rękawica bejsbolowa, którą dostał od Mikołaja. Wie, że kiedy dorośnie nie zostanie na południu, aby żyć tak jak jego ojciec i dziadek. Na farmie do pracy zatrudnieni zostają pracownicy sezonowi:  Meksykanie i ludzie ze wzgórz - rodzina Spruillów.Wśród tylu ludzi dochodzi do różnych konfliktów i tragedii, których świadkiem jest Luke, przez co zmuszony jest do podejmowania bardzo trudnych decyzji nawet dla dorosłych.
Życie bohaterów tej powieści podporządkowane jest bawełnie i pogodzie, wokół tych dwóch tematów krąży większość ich rozmów oraz trosk, trudno się dziwić, ponieważ to decyduje o ich "być albo nie być".
Akcja tej książki toczy się dość wolno przez sześć tygodni, klimatem przypominała mi powieści Steinbecka i opowiadania Flannery O'Connor, które bardzo lubię. Jedyne do czego mam ochotę się przyczepić i na co pomarudzić, co przeszkadzało mi w lekturze i powodowało pewien dysonans, to sposób narracji, nie pasował mi do dziecka, zbyt dojrzały jak na siedmiolatka, bardziej pasował do kogoś starszego.

czwartek, 7 maja 2015

Podsumowanie kwietnia

Kwiecień okazał się nader udany, mogę mieć tylko nadzieję, że maj choć trochę mu dorówna. Na ilość przeczytanych lektur zdecydowanie miał wpływ świąteczny weekend, kiedy nadrabiałam czytelnicze zaległości. Książki wybitnie trafiły w mój gust. Żałuję tylko, że pisanie postów idzie mi bardzo opornie, a raczej nie idzie w ogóle.

1. "Guwernantka"  Holt Victoria ocena: 4/6
2. "Bękart" Jakes John 5
3. "Śmierć w chmurach" Christie Agatha ocena: 5,5/6
4. "Ostatnia arystokratka" Boček Evžen ocena: 6/6
5. "Tu, gdzie jest serce" Letts Billie ocena: 5,5/6
6. "Morderstwo w zaułku" Christie Agatha ocena: 4/6 


sobota, 2 maja 2015

"Tu, gdzie jest serce" Letts Billie

Tytuł oryginału: Where the Heart Is
Wydawnictwo: Świat Książki
Rok wydania: 2003
Tłumacz: Zofia Uhrynowska-Hanasz
Ocena: 5,5/6

Najpierw obejrzałam film "Gdzie serce twoje" z Natalie Portman w roli głównej. Dopiero przy którejś powtórce zauważyłam, że został nakręcony na podstawie książki. Z ciekawości sprawdziłam, najpierw - czy została przetłumaczona na język polski, następnie czy jest dostępna w mojej bibliotece. Bardzo, ale to bardzo ucieszyłam się, gdy na oba pytania otrzymałam odpowiedź twierdzącą. W te pędy ją wypożyczyłam i na całe niedzielne popołudnie przeniosłam się na amerykańską prowincję nie wiedząc nawet kiedy dotarłam do ostatniej strony.

Novalee Nation nie ma lekkiego życie, za to strasznego pecha do siódemek, jako siedmioletnie dziecko została porzucona przez matkę. Teraz siedemnastoletnia Novalee będąc w siódmym miesiącu ciąży podróżuje ze swoim chłopakiem - Willym Jackiem do Kalifornii, by rozpocząć nowe życie. Jej największym marzeniem jest posiadanie domu, takiego który na stałe przytwierdzony jest do ziemi i nie ma kół, ponieważ "do tej pory mieszkała w siedmiu różnych przyczepach albo trailerach, a raz nawet w wagonie kolejowym" (s. 15). W trasie dziewczyna musi skorzystać z toalety, zły na nią za przedłużanie podróży Willy zatrzymuje się na parkingu przy Wal-Martcie. Gdy po paru chwilach Novalee wraca ze sklepu, przekonuje się że jej chłopak gdzieś zniknął, zostawiając ją całkiem samą w obcym miejscu, bez grosza przy duszy. Na szczęście bohaterka na swej drodze spotyka wielu dobrych, wartościowych ludzi.
Powieść ta, to taka bajka dla trochę starszych dziewczyn, ku pokrzepieniu serc, gdzie prowincja jest pełna ludzi o szlachetnych sercach, trochę dziwaków, gdzie mimo trudności wszystko kończy się dobrze.
Jeśli ktoś szuka prawdy o trudach wczesnego macierzyństwa lub życia - to tę powieść odradzam, ale jeśli macie ochotę na ciepłą, lekką opowieść, pełną wdzięku mimo oklepanego tematu, to zachęcam do zapoznania się z nią.


Źródło