poniedziałek, 16 grudnia 2013

"Stokrotki w śniegu" Evans Richard Paul

Tytuł oryginału The Christmas List
Wydawnictwo: Społeczny Instytut Wydawniczy Znak
Rok wydania: 2012
Tłumacz: Ewa Bolińska-Gostkowska
Ocena: 5,5/6

 Aż mam ochotę zakrzyknąć za Herkulesem Poirot "Jakim byłam głupcem!". Książki Evansa omijałam szerokim łukiem, w ich recenzje też nie wczytywałam się zbyt uważnie. Jego twórczość kojarzyła mi się z ckliwymi obyczajowo-romansowymi powieścidłami, na które w dodatku trzeba  ustawiać się w bibliotecznej kolejce.
Gdyby nie zimowa kategoria w wyzwaniu  i szczęśliwy traf, że książka była dostępna w jednej z filii, dalej tkwiłabym w swoim uprzedzeniu.
Wieczorem miałam ją tylko przejrzeć i najwyżej przeczytać jeden rozdział, ale zatopiłam się w tej historii na całą noc, a odłożyć mogłam dopiero po skończeniu ostatniej strony.
Poprzednia książka mówiła o przygotowaniu do świąt, dekoracjach, potrawach, ważniejsza była w niej "forma" świąt. "Stokrotki w śniegu" też opowiadają o Bożym Narodzeniu, ale tutaj nacisk jest położony na "treść", wartości, o których zapominamy w codziennym zabieganiu. Wartości, o których wolimy nie pamiętać, ponieważ przeszkadzają we współczesnym "wyścigu szczurów", gdzie silniejszy zjada słabszego, gdzie panuje zasada, albo my ich albo oni nas. Wygodniej nie widzieć jak takim myśleniem szkodzimy innym i sobie. Główny bohater jest ekstremalnym przykładem takiego "szczura": arogancki, bezlitosny, okrutny. "Stokrotki" są kolejną odsłoną, interpretacją "Opowieści wigilijnej", a James Kier to godny następca Ebenezera Scrooge'a. Nic więcej nie powiem, bo mogę zdradzić za dużo. Polecam zaopatrzyć się w chusteczki, podczas czytania oczy mogą się "pocić".

Wyzwanie trójka e-pik Grudzień 2013 - książka zimowa (zima w tytule/ akcja dzieje się zimą)

8 komentarzy:

  1. Oj nie, ja nie dałam rady tej książce.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szkoda. :(
      Ja jestem zachwycona, uwielbiam bajki.

      Usuń
  2. Witam. Bardzo dobrze czyta mi się Twoje posty, masz niesamowitą lekkość pisania :) podoba mi się idea postów, zachęcania do czytania, a nie zdradzania zakończeń. Mam pytanie odnośnie kryminałów. Bardzo lubię ten gatunek, tylko zawsze czytając np. coś z Agathy Christie mam wrażenie, że to zła książka jak na początek przygod z kryminałem. Tak juz leci dwa lata, ilekroć czytam kryminał męczy mnie poczucie, że zaczynam od zlej strony :) Czy mogłabyś polecić mi coś na początek? Z gory dzięki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za miłe słowa. Motywują do dalszego pisania. :)

      Dostałam od Ciebie trudne zadanie. Czytam głównie kryminały pani Christie, uwielbiam ten staroświecki klimat i z własnego czytelniczego doświadczenia nie jest mi łatwo polecić coś innego. Z klasyki kryminału lubię Sherlocka Holmesa Arthura Conana Doyle'a. Z nowszych, popularnych ostatnio skandynawskich kryminałów, czytałam książki Henninga Mankella i sądzę, że warto spróbować.
      Może kryminały nie są Twoim gatunkiem, jeśli naprawdę Ci nie podchodzą, nie warto się zmuszać.
      Pozdrawiam

      Usuń
    2. Może masz racje. W kryminałach kręci mnie najbardziej aura tajemniczości i tzw. "trzymania w napięciu". A. Christie mi to dostarcza tyle tylko, że odnosze zawsze wrażenie, że nie powinno sie zaczynać od tak wysokiego poziomu budowania fabuły. Natomiast rodzi mi się kolejne pytanie. Czy możesz polecić mi książki, które "trzymały Cię w napięciu"?

      Usuń
    3. Trzymające w napięciu - z przeczytanych w tym roku zdecydowanie "W ciemnościach strachu" Maxime Chattama. Jakiś czas temu czytałam "Dziewczynę z sąsiedztwa" Jacka Ketchuma i do dzisiaj mam ciarki na samo wspomnienie. Obie książki są dość krwawe i drastyczne, jeśli nie jesteś osobą wrażliwą na takie opisy - polecam!
      Ps. Bardzo mnie cieszą Twoje komentarze, ale mam prośbę, czy mógłbyś/mogłabyś podpisywać swoje wypowiedzi np. nickiem? Nie wiem nawet jakich zaimków używać. Łatwiej rozmawiałoby mi się z kimś "konkretnym", Anonim jest zbyt ogólny.

      Pozdrawiam i zapraszam do zaglądania! :)

      Usuń
  3. Czytałam powyższą książkę już jakiś czas temu i wspominam ją całkiem dobrze. Ostatnio sięgnęłam po "Zegarek z różowego złota" tego samego autora i także nie było najgorzej. Evans nie ma może jakiegoś wyszukanego stylu, ale dobrze i szybko się czyta jego powieści.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Inne książki Evansa jeszcze przede mną, z przyjemnością co jakiś czas po nie sięgnę. Czasem potrzeba takich czytadeł.

      Usuń