Niedługo minie rok, odkąd użyłam bloga jako narzędzie motywacyjne w nauce języka. Doświadczenie zakończyło się sukcesem, dlatego myślę, że czas powtórzyć ten zabieg.
Ponieważ nie mam chęci na poważniejsze "dzieła" (umiejętności językowych też nie posiadam wystarczających), do czytania wybrałam książkę:
Źródło |
Czas trwania: od 19.08.2014 do 30.09.2014
Ja to wręcz uwielbiam po angielsku książki czytać!
OdpowiedzUsuń:)
UsuńCzytanie po angielsku zajmuje mi duuuużo czasu, wymaga większego skupienia oraz słownika w ciągłym użyciu. Nie zawsze starczało mi wytrwałości
Czytanie w obcym języku to bardzo fajna sprawa! Sama kupiłam sobie kiedyś anglojęzyczną książkę, ale leży na mojej półce i leży bo trochę boję się do niej podejść ;)
OdpowiedzUsuńSkąd ja to znam! ;)
UsuńZ książek, które miałam czytać po angielsku uzbierałby się niezły stos. Z tych przeczytanych - już nie, trenując pozytywne nastawienie nazwę to zaczątkiem stosiku.
Paradoksalnie, czytanie bajek po angielsku bywa trudniejsze od czytania literatury dla dorosłych. Pojawia się tam mnóstwo dziwnych, nigdzie indziej niespotykanych słów.
OdpowiedzUsuńZ uczelnianego doświadczenia mogę powiedzieć, że na przykład jeśli chodzi o tłumaczenie ustne, to "Czerwony Kapturek", czy "Śpiąca Królewna" są większym wyzwaniem niż niejeden tekst specjalistyczny (jak jest po angielsku 'wrzeciono'?!) :-D
W każdym razie życzę, żebyś odniosła triumf w zmaganiach z tą książeczką! :-)
Sporo racji w tym co piszesz. Kiedy czytałam zwykłą współczesną książkę obyczajową rzadziej zaglądałam do słownika niż w przypadku "Karola i fabryki czekolady".
Usuń